Dlaczego makrobiotyka?

Ten blog to dokumentacja rewolucji jaka dokonała się w moim życiu za sprawą makrobiotyki w wersji wegańskiej. Do zainteresowania się nią skłoniła mnie przebyta choroba nowotworowa. Chciałabym podzielić się moimi doświadczeniami, pomysłami na pyszne wegańskie makrobiotyczne posiłki i rozważaniami o zdrowiu i naturalnym stylu życia.
Makrobiotyka to nie tylko "dieta", ale styl życia, sposób myślenia i postępowania. Makrobiotyka, choć niektórym może wydawać się bardzo rygorystyczna (bo przecież trzeba zrezygnować z produktów pochodzenia zwierzęcego i większości tzw. normalnego jedzenia) i trudna do zrealizowania (posiłki przygotowywane są na bieżąco i kilka godzin dziennie trzeba spędzić w kuchni), jest tak naprawdę jedną wielką przygodą. Jedzenie makrobiotyczne jest pyszne, naturalne, energetyczne, służy naszemu zdrowiu, przywraca równowagę i daje jasność umysłu. Kuchnia makrobiotyczna to pole popisu dla osób kreatywnych, które lubią eksperymentować, ale jednocześnie w życiu realizują się w wielu innych dziedzinach. Im dłużej stosujesz makrobiotykę, tym mniej zastanawiasz się co ugotować, jak skomponować posiłki, wystarczy, że interpretujesz sygnały, które wysyła ci twoje ciało i po prostu gotujesz "intuicyjnie". I każdy posiłek staje się prawdziwą ucztą.


czwartek, 30 grudnia 2010

Orzechowy przysmak

Smakołyk doskonały na sylwestrowe przyjęcie - orzechowe kuleczki. Do przyrządzenia będziemy potrzebować:
- 100g orzechów włoskich
- pół szklanki płatków owsianych
- 2 łyżki słodu jęczmiennego, ryżowego albo orkiszowego
- 2 laski cynamonu
- 2-3 łyżki kakao lub karobu
    Orzechy, płatki i cynamon mielimy blenderem. Powstałą masę przekładamy do miski i mieszamy ze słodem. Palcami formujemy kulki (ważne, żeby masa nie była zbyt sucha, w razie czego można dodać odrobinę naturalnego soku owocowego) i obtaczamy je w kakao lub karobie. Posypujemy wierzch cynamonem. Smacznego!

    środa, 29 grudnia 2010

    Krokiety z soczewicy

    Dzisiaj proponuję bardzo proste w przygotowaniu, dwuskładnikowe danie - krokiety z zielonej soczewicy. Oprócz soczewicy będziemy potrzebować zmielone płatki owsiane (proporcja soczewicy do płatków wynosi 2,5:1). Do przyprawienia użyjemy tradycyjnie sosu tamari i imbiru, a dodatkowo kolendry i majeranku (które poprawią strawność soczewicy).

    wtorek, 28 grudnia 2010

    Pierniki makrobiotyczne

    Ten wpis powinien był się pojawić przed świętami, ale jak co roku tyle było zamętu, przygotowań i pakowania, że nie zdążyłam nic napisać. Ale ponieważ święta na dobrą sprawę się jeszcze nie skończyły, bo przecież przed nami jeszcze Sylwester, a od Nowego Roku również 6 stycznia będzie dniem wolnym od pracy, nic straconego - możemy nadal piec i gotować, choć jak sądzę większość myśli raczej o diecie (ten, kto zachowuje umiar w okresie świątecznym, pościć nie musi i nawet nie ma ochoty:)

    Ciasto na pierniki przygotowujemy według następującej receptury (inspirowanej przepisem na spód z ciasta kruchego z książki Paula Pitchforda "Odżywianie dla zdrowia"):
    • 1/2 filiżanki mąki gryczanej
    • 1/2 filiżanki mąki ryżowej
    • 1/2 filiżanki mąki pszennej razowej
    • 1/4 filiżanki oleju sezamowego (nierafinowanego, tłoczonego na zimno)
    • łyżeczka lecytyny sojowej rozpuszczona w odrobinie wody (zastępuje jajko)
    • kilka łyżek soku owocowego (najlepiej jabłkowego)
    • przyprawy korzenne (goździki, cynamon, kardamon, gałka muszkatołowa)

    poniedziałek, 20 grudnia 2010

    Pilaw ryżowy

    Dzisiaj proponuję danie o nazwie sugerującej coś niecodziennego, może nawet wyszukanego, tymczasem jest to bardzo prosta potrawa. Pilaw to pewien sposób przygotowania pożywienia - surowy ryż zalewamy wodą i zamiast gotować pieczemy w piekarniku (można zrobić pilaw z kaszy np. gryczanej, też jest doskonały).
    Ziarna ryżu pełnoziarnistego (tylko takiego używamy w kuchni makrobiotycznej) prażymy na patelni. Obieramy i kroimy w paski wybrane warzywa, można dodać różyczki brokuła lub kalafiora. Ryż wykładamy do naczynia żaroodpornego warstwami, przekładając je warstwą warzyw. Aby wzbogacić wartość potrawy można dodać surową kaszę jaglaną. Wszystko skropić olejem sezamowym, żeby potrawa była bardziej wilgotna. Zalewamy wodą (objętość musi być 2x większa niż pozostałych składników)  i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni. Po godzinie danie jest gotowe.
    Ryż pełnoziarnisty jest niezwykle wartościowym pożywieniem, natomiast powszechnie spożywany biały ryż jest kompletnie bezwartościowy, gdyż wszystkie cenne składniki znajdują się w otrębach ryżowych.

    czwartek, 16 grudnia 2010

    Diagnoza orientalna - zimno

    Poprzednio pisałam o stanie gorąca w organizmie, dziś chciałabym krótko omówić stan zimna.
    Przyczyną zimna może być nadmierne spożywanie pokarmów o ochładzającej naturze termicznej, lub niewystarczające spożycie pokarmów ogrzewających. Stan zimna jest więc związany albo z nadmiarem jin albo niedoborem jang. Do zimna dochodzi też wtedy, gdy osoba jest narażona na ekstremalne warunki zewnętrzne lub w wyniku zbyt małej aktywności fizycznej.
    Zimno objawia się odczuwaniem zimna w organizmie, niechęcią do zimna, wielowarstwowym/ciepłym ubieraniem się i spożywaniem głównie pokarmów i napoi o ciepłej/gorącej naturze termicznej.
    Jin jest związane z elementem wody, dlatego też zimnu towarzyszyć mogą zakłócenia funkcjonowania nerek i pęcherza moczowego, zaburzenia funkcji seksualnych oraz problemy z kośćmi i włosami.Poza tym, charakterystyczne dla nadmiaru zimna w organizmie są wydzieliny o rzadkiej konsystencji i jasnej (albo przezroczystej) barwie (np. jasny mocz, śluz). Stanom zimna towarzyszą na płaszczyźnie emocjonalnej lęk i strach.

    niedziela, 12 grudnia 2010

    Makaron z kiełkami i pomidorami suszonymi

    Proponuję bardzo proste danie - tym razem z makaronem (oczywiście razowym) w roli głównej.
    Makaron gotujemy zgodnie z przepisem podanym na opakowaniu.
    W woku rozgrzewamy olej i wrzucamy do niego zmiażdżony ząbek czosnku, drobno pociętą cukinię i tofu (pół kostki). Gdy składniki się lekko podduszą i staną się miękkie dodajemy kiełki (soczewicy, fasoli mung) i pokrojone drobno suszone pomidory (moczymy je w wodzie na kilka godzin przed podaniem). Dusimy na wolnym ogniu, w razie potrzeby podlewając wodą od pomidorów.
    Podajemy z makaronem, posypane gomasio.

    Diagnoza orientalna - gorąco cz.2

    Przyczyną gorąca w organizmie może być, oprócz nadmiaru aspektu Jang, także niedobór Jin, mówimy wtedy o gorącu niedoborowym.
    Jest to coraz powszechniejszy stan, gdyż wywołuje go współczesny model życia: stres, nadmierny hałas, współzawodnictwo, spożywanie rafinowanej żywności, stosowanie używek i lekarstw powodują osłabienie aspektu Jin. Chodzi tutaj o niedobór płynów oraz całej struktury ciała o charakterze Jin (są to krew, limfa, wydzieliny, hormony jak i mięśnie, kości i inne tkanki). Gorąco może być odczuwane wtedy, gdy poziom ciepła i energii w organizmie są niższe niż zwykle, a Jin jest tak słabe, że gorąco wydaje się relatywnie nadmiarowe.
    Stan ten jest bardzo niebezpieczny, gdyż prowadzi do powstania chorób przewlekłych takich jak np. cukrzyca, ale też kandydoza czy obecność pasożytów.

    piątek, 10 grudnia 2010

    Jakie odżywianie takie życie cz.4 - makrobiotyka w profilaktyce chorób nowotworowych

    W obliczu chorób cywilizacyjnych, które stają się coraz powszechniejsze rodzi się pytanie, jaki styl odżywiania jest właściwy i zagwarantuje nam zdrowie? Otóż taki, który pozwoli naszym ciałom i umysłom odzyskać utraconą równowagę.  
    Makrobiotyka jest chyba najbardziej zrównoważoną dietą jaka istnieje, jest też pewnym sposobem życia. Makrobiotyka jest głęboko zakorzeniona w myśli filozoficznej Dalekiego Wschodu, u podstaw której leży Jedyna Zasada. Według niej wszystko, co istnieje podlega dwóm siłom: jin i jang.

    czwartek, 9 grudnia 2010

    Congee

    Dzisiaj propozycja na śniadanie - congee. Nazwa brzmi dosyć egzotycznie, choć w rzeczywistości jest to najprostsze jedzenie, jakie można sobie wyobrazić. Garść pełnoziarnistego ryżu gotujemy w 5-6 szklankach wody przez ok. 4 godziny (można dłużej, jeśli ktoś ma cierpliwość). Proporcje oraz długi czas gotowania dają w efekcie kleik ryżowy, który w Chinach do dziś stanowi podstawowe śniadanie. Oczywiście cała wartość odżywcza tego prostego dania polega na użyciu pełnoziarnistego ryżu z upraw ekologicznych, gdyż tylko całe ziarno posiada bogactwo witamin, minerałów, antyutleniaczy i różnych związków fitochemicznych.
    Ryż gotujemy z dodatkiem wodorostu, co dodatkowo podnosi wartość congee (tak jak ryż, posiadają one całe mnóstwo cennych właściwości, zob. wpis o wodorostach). Można dodać właściwie cokolwiek z listy pokarmów stosowanych w makrobiotyce, a więc rośliny strączkowe (ja w tym przepisie wykorzystałam fasolę adzuki), warzywa, ziarna zbóż, czy też nasiona (sezamu, siemienia lnianego).

    poniedziałek, 6 grudnia 2010

    Chlebek z płatków owsianych i jęczmiennych

    Propozycja dla tych, którzy spędzają długie godziny poza domem - chlebek można zabrać ze sobą, będzie wspaniałym, odżywczym dla ciała i umysłu pożywieniem.
    Składniki: płatki owsiane i jęczmienne, ziarna sezamu, siemienia lnianego, słonecznika, pestki dyni, letnia przegotowana woda, przyprawy: cynamon, goździki, imbir suszony, ewentualnie naturalny słód (jęczmienny albo ryżowy). Można też użyć suszonych owoców: śliwek, daktyli, moreli.
    Nie podaję proporcji - każdy ustala je sam, w zależności od tego, jaki duży chlebek chciałby upiec. Z 400g płatków wychodzi chlebek o średnicy około 10 cm.

    piątek, 3 grudnia 2010

    Diagnoza orientalna - gorąco cz.1

    Gorąco w organizmie może być nadmiarowe, albo niedoborowe. W tym pierwszym przypadku jest ono spowodowane czterema czynnikami: nadmiernym spożyciem pokarmów o gorącej/ciepłej naturze termicznej, nadmiarem aktywności i pracy, ekstremalnymi warunkami pogodowymi lub zablokowaniem krążenia w narządach wewnętrznych. 
    Gorąco może też wynikać z niedoborów jin (wszystkie płyny ustrojowe: krew, limfa itd.). W takim przypadku aspekt jang jest w równowadze, ale niedobór jin powoduje, że gorąco wydaje się relatywnie silniejsze.
    Objawy gorąca nadmiarowego są następujące (mogą wystąpić tylko niektóre z nich):
    • ciągłe uczucie silnego rozgrzania, chęć schłodzenia się i niechęć do gorąca/ciepła
    • zaczerwieniona twarz i oczy, jasnoczerwony język z żółtym nalotem, krwotoki z nosa
    • wysokie ciśnienie, szybki puls, drgawki, delirium, niespokojna i splątana mowa
    • mogą pojawić się zmiany skórne takie jak wysypka, wypryski, owrzodzenia, opuchlizny
    • na poziome trawienia/wydalania: zaparcia, krew, gęsty mocz, silne parcie na wydalanie, gęsty żółty/zielony śluz i plwocina
    Aby przywrócić stan równowagi, należy ograniczyć dominację aspektu jang i jednocześnie nieco wzmocnić jin. Należy przestrzegać następujących zasad:

    środa, 1 grudnia 2010

    Buraki na słodko

    Buraki od dawna uchodzą za bardzo zdrowe, choć nie wszyscy je lubią. Jednak warto się przekonać do ich jedzenia, gdyż mają wiele cennych właściwości: wzmacniają serce, alkalizują krew, poprawiają krążenie, leczą zatory w układzie naczyniowym, wpływają korzystnie na wątrobę oraz nawilżają jelita. Buraki mają słodki smak i neutralną naturę termiczną, są bogatym źródłem krzemu. Podawany razem z marchwią, stanowi doskonałe pożywienie dla kobiet w okresie menopauzy, gdyż reguluje gospodarkę hormonalną. Soki warzywne na bazie marchwi i buraka polecane są chorym na nowotwory, z uwagi na zawartość witamin, minerałów i przeciwutleniaczy.

    wtorek, 30 listopada 2010

    Tradycyjna medycyna chińska cz. 2: Natura termiczna pokarmów

    Ciepło/zimno to podstawowa cecha pokarmów brana pod uwagę w zastosowaniach leczniczych. Termiczną naturę pokarmów determinują czynniki takie jak sposób i miejsce uprawy i zbioru, część rośliny/ciała zwierzęcia, z której przygotowujemy posiłek oraz sposób przygotowania (marynowanie, gotowanie, pieczenie itp.).
    Natura termiczna pokarmów może ulec zmianie wraz z upływem czasu, np. bezpośrednio po spożyciu alkoholu czujemy się rozgrzani (jang), ale po jakimś czasie zaczniemy odczuwać chłód, gdyż alkohol jest generalnie jin, a więc skierowuje energię w dół i do wewnątrz, co powoduje ochłodzenie górnej i zewnętrznej części ciała. Pokarmy o ciepłej naturze termicznej powodują skierowanie energii w górę i na zewnątrz ciała.
    Rośliny o korzystnych właściwościach termicznych rosną w odpowiednich strefach klimatycznych. Niektóre rośliny mają zmienną naturę termiczną – potrafią dostosować się do konkretnych okoliczności, np. mniszek lekarski (obniża lub podwyższa poziom cukru) lub żen-szeń (obniża lub podwyższa ciśnienie krwi).

    poniedziałek, 29 listopada 2010

    Jakie odżywianie takie życie cz.3: związki dieta - zdrowie (rak)

    Współczesna dieta prowadzi do braku równowagi, którego konsekwencją jest między innymi uzależnienie od jedzenia, przejawiające się nie tylko naprzemiennym objadaniem się i odchudzaniem, ale też po prostu ciągłym myśleniem o jedzeniu, podjadaniem między posiłkami oraz świadomym sięganiem po produkty, o których wiemy, że nie służą naszemu zdrowiu. Najogólniej mówiąc, współczesny model odżywiania prowadzi do nadwagi i otyłości, oraz w sposób istotny przyczynia się do chorób serca i wątroby. Istnieje jednak wiele innych zaburzeń, które bardzo rzadko łączymy z błędami żywieniowymi, choć to właśnie w nich należałoby szukać przyczyn zmęczenia (na które skarży się chyba każdy), bezsenności, impotencji, bezpłodności, depresji, alkoholizmu i innych uzależnień. O wszystkich tych problemach pisze Kazimierz Kłodawski w książce „Rok z makrobiotyką” i wskazuje na ich powiązanie z odejściem od naturalnej, zrównoważonej diety, opartej głównie na pełnych ziarnach zbóż i warzywach.  

    Krem z gryki

    Gryka nie jest być może najlepszym wyborem na chłodne dni, gdyż posiada neutralną naturę termiczną. Można jednak korzystać z jej cennych właściwości nawet wtedy, gdy sypie śnieg, a temperatura spada poniżej zera. Wystarczy skorzystać z odpowiednich technik przyrządzania posiłków (jak np. prażenie, wydłużony czas gotowania, gotowanie na małym ogniu, zastosowanie odpowiednich przypraw), by nawet z ochładzającego z natury pożywienia stworzyć rozgrzewający posiłek.
    Do przygotowania zupy potrzebujemy szklankę niepalonej kaszy gryczanej, odrobinę włoszczyzny, cebulę i czosnek.

    czwartek, 25 listopada 2010

    Jakie odżywianie takie życie cz.2: Wzorce żywieniowe dawniej i dziś

    Jak zauważają we wstępie do książki „Dieta w walce z rakiem” jej autorzy, R. Believeau i D. Gingras, w naszym kręgu kulturowym jako główną funkcję odżywiania uznaje się dostarczanie energii niezbędnej do życia, a pokarm opisuje się głównie jako źródło kalorii i witamin. Konsekwencją tego stanu rzeczy jest nadmierne przywiązywanie wagi do spożycia białek i tłuszczów i nadrzędne miejsce, jakie zajmują one w diecie przeciętnego Europejczyka czy Amerykanina.
    Jak dowiadujemy się z książki Bożeny Żak-Cyran „Energia życia, energia pożywienia”, jeszcze sto lat temu było zupełnie inaczej. W diecie dominowały pełne ziarna zbóż (oraz produkty z nich wytwarzane) i warzywa (kolejno 40% i 30% dziennego spożycia). Ponadto codziennie jadano rośliny strączkowe (10%) i zupy (5%), natomiast mięso, ryby, jaja, nabiał i owoce stanowiły tylko nieznaczną część (15%) dziennego menu. Spożywano więc głównie pokarmy biotwórcze (ziarna, fasole, kiełki, itp.) oraz bioaktywne (produkty wytwarzane z pełnego ziarna, oleje tłoczone na zimno, itp.).

    poniedziałek, 22 listopada 2010

    Jakie odżywianie takie życie cz.1

    Na początek postawmy sobie kilka pytań: czym jest odżywianie? Czy zastanawiamy się nad tym, co się dzieje w momencie gdy jemy? Czy zwracamy uwagę na to co, w jakich okolicznościach i o jakiej porze spożywamy? 
    Na podstawie samej tylko obserwacji zachowań różnych ludzi trudno jednoznacznie odpowiedzieć na te pytania. Bo przecież z jednej strony każdego dnia stykamy się z osobami, które przyznają się do tego, że pochłonięte pracą, nie mają czasu na jedzenie, więc ograniczają się do zjedzenia w pośpiechu śniadania, a potem już tylko zagryzają batony popijając kawą z firmowego ekspresu. Z drugiej strony ci sami ludzie są w stanie wydać sporo pieniędzy, żeby z wybrać się w weekend do restauracji na obiad lub kolację. Podobnie jest w święta – większość spędza długie godziny w kuchni starannie przygotowując liczne dania, które staną na świątecznym stole. 
    Czy nie ma w tym pewnej sprzeczności? Przecież w gruncie rzeczy, w każdym z tych przypadków chodzi o jedzenie.

    czwartek, 18 listopada 2010

    Koktail błonnikowy ze słonecznika i gruszki

    Do tej propozycji proszę podejść z pewną ostrożnością, ponieważ koktajl jest tak pyszny, że może zachwiać naszą równowagę :)

    Zaczynamy od przygotowania mleka z nasion słonecznika. Szklankę nasion zalewamy 3 szklankami letniej przegotowanej wody i zostawiamy na noc. Możemy dodać nieco suszonych owoców (niesiarkowane śliwki, figi, jabłka), wtedy koktajl będzie słodszy.
    Następnego dnia miksujemy w blenderze nasiona (i owoce) z wodą, w której były moczone. Dodatkowo, mielimy na proszek łyżeczkę ziaren ostropestu plamistego, kilka pestek dyni (w łupinie) oraz łyżkę siemienia lnianego. Na 400 ml koktajlu bierzemy pół gruszki, obieramy (jeśli skórka jest ładna nie trzeba) i razem z nasionami dodajemy do mleka słonecznikowego. Wszystkie składniki mielimy w blenderze do uzyskania jednorodnego płynu.

    Koktajl polecam szczególnie teraz, jesienną porą, gdy można jeszcze kupić świeże krajowe gruszki.

    wtorek, 16 listopada 2010

    O białku bez mięsa


    W diecie powszechnie stosowanej w naszej części świata bardzo dużą wagę przywiązuje się do spożywania białek. Wynika to z tego, że za główny cel odżywiania uznaje się dostarczanie organizmowi energii i witamin. Zupełnie inaczej jest na Wschodzie, gdzie uważa się, że odżywianie służy zachowaniu zdrowia i sił witalnych. Tam też "przywiązanie" do białka jest mniejsze, a tym samym więcej osób stosuje dietę opartą na zbożach i warzywach zamiast na mięsie.
    Pytaniem, z którym spotyka się każdy wegetarianin i weganin jest: a skąd czerpiesz białko? Bierze się ono z powszechnie panującego przekonania o wyższości białka zwierzęcego nad roślinnym. Często pytanie to zadają osoby, których wiedza na temat żywienia nie ma podstaw w specjalistycznej literaturze poświęconej związkom między odżywianiem a zdrowiem i innymi aspektami naszego życia (jak choćby stanem naszego umysłu), a opiera się jedynie na doniesieniach medialnych, czy też po prostu stereotypach na temat tzw. zdrowego żywienia.
    Tymczasem najnowsze badania naukowe pokazują, że białko roślinne niczym nie ustępuje zwierzęcemu.

    poniedziałek, 15 listopada 2010

    Makrobiotyczna kutia

    W centrach handlowych i marketach już nastąpiła zmiana dekoracji i asortymentu, a my zaczynamy kompletować bożonarodzeniowe dekoracje i powoli myślimy o prezentach. Stąd propozycja dania, które wniesie do naszych domów nieco świątecznej atmosfery.
    Do przygotowania makrobiotycznej kutii będziemy potrzebować szklankę ziarna owsa, szklankę orkiszu lub dwie szklanki ziarna pszenicy, pół szklanki maku, pół szklanki suszonych (niesiarkowanych) śliwek, garść fig i orzechów (włoskich, laskowych).
    Owies i orkisz (ew. pszenicę) gotujemy w 5 szklankach wody ok. 3 godzin, mak zalewamy na kilka godzin wrzątkiem, a potem dwukrotnie mielimy (można w młynku, ale dobry blender też się sprawdzi). Składniki mieszamy, dodajemy bakalie i gotujemy kilkanaście minut na małym ogniu, aż śliwki i figi zmiękną. Kutię można dosłodzić słodem, miodem, albo dodając uprażone jabłko.

    niedziela, 14 listopada 2010

    Kotlety z ciecierzycy i płatków owsianych

    Jest to bardzo proste dwuskładnikowe danie. Dwie szklanki ciecierzycy gotujemy do miękkości z dodatkiem wodorostu kombu. Szklankę górskich płatków owsianych zalewamy wrzątkiem do przykrycia i zostawiamy, żeby nasiąknęły wodą i napuchły. Gdy ciecierzyca ugotuje się, mielimy ją na pastę i mieszamy z płatkami. Przyprawiamy sosem shoyu i lubczykiem. Formujemy kotlety, obtaczamy w otrębach i smażymy na dobrym oleju.
    Kotlety dobrze smakują także na zimno, można je więc potraktować jako przekąskę do zabrania ze sobą, gdy czeka nas dłuższy pobyt poza domem.

    sobota, 13 listopada 2010

    Co jedzą makrobiotycy? Część 2: Wodorosty


    W makrobiotyce każdego dnia spożywa się w jakiejś postaci któryś z wodorostów: arame, hijiki, wakame, kombu, kelp, dulse lub nori, przy czym ich udział w codziennej diecie wynosi 5%. To w sumie niewiele, ale wystarczy, aby w sposób istotny dietę wzbogacić i zrównoważyć, gdyż wodorosty mają niezliczoną ilość korzystnych dla zdrowia właściwości. Należą do nich odtruwanie, oczyszczanie, zmiękczanie guzów i twardych mas wewnątrz ciała, nawilżanie, oczyszczanie układu limfatycznego, alkalizowanie krwi, przekształcanie śluzu, usuwanie pozostałości napromieniowania, a także detoksykacja w zatruciu radioaktywnymi i innymi toksycznymi metalami.

    czwartek, 11 listopada 2010

    Potrawka z amarantusa z sosem gruszkowym


    Dzisiaj propozycja dania łączącego w sobie różne smaki – lekka gorycz amarantusa miesza się ze słodyczą gruszki, ostrym smakiem czosnku, cebuli, pora i szczypiorku oraz łagodnym, kremowym smakiem tofu. Do tego prażone pestki słonecznika i dyni o lekko orzechowym aromacie.
    Amarantus to zboże pochodzące z Ameryki Łacińskiej, uprawiany jest także w Polsce. Amarantus charakteryzuje się bardzo wysoką zawartością białka (wśród zbóż ma go więcej tylko quinoa, która ma podobne pochodzenie) i wapnia (ma go więcej niż mleko). Ze względu na to, amarantus jest szczególnie polecany kobietom w ciąży, karmiącym piersią, niemowlętom i osobom wykonującym ciężkie prace fizyczne, jako wartościowe uzupełnienie białka i wapnia. Zboże to jest również cennym źródłem witaminy C oraz aminokwasów (szczególnie lizyny). Zaleca się łączenie amarantusa z innymi zbożami, co pozwoli na uzyskanie wysokobiałkowego pokarmu, znacznie wartościowszego pod względem składu aminokwasów niż mięso.
    Spożywanie amarantusa korzystnie wpływa na płuca i wątrobę, wspomaga odbudowę serca i  naczyń krwionośnych (usuwanie złogów cholesterolowych i tłuszczowych), oraz hamuje rozwój grzybów Candida.

    niedziela, 7 listopada 2010

    Zupa czosnkowa

    Czosnek od dawna uchodzi za remedium na przeziębienia i inne podobne dolegliwości, i słusznie. Ogólnie rzecz biorąc, czosnek jest zalecany w chorobach typu zewnętrznego - wywołanych czynnikami pogodowymi, wirusami, czy też bakteriami (czyli właśnie w przeziębieniach, grypie itp.), gdyż działa antywirusowo i napotnie. Zaleca się go do spożycia także w przypadku drożdżycy (ma silne grzybobójcze działanie), osobom obciążonym pasożytami (działa odrobaczająco) i metalami ciężkimi (detoksykuje w przypadku obciążenia ołowiem, rtęcią, kadmem, czy też glinem). W chorobach przewlekłych takich jak nowotwory i RZS (reumatoidalne zapalenie stawów) czosnek jest polecany z uwagi na to, że pomaga niszczyć towarzyszące im patologiczne mikroorganizmy. Inne właściwości czosnku to:

    czwartek, 4 listopada 2010

    Pieczone kotlety z orkiszu

    Zboża są podstawowym pokarmem w makrobiotyce, ich udział w każdym posiłku powinien wynosić 60%. Zboża możemy przyrządzać na różne sposoby - już wcześniej podawałam przepis na kremy, kulki zbożowe, potrawki, kotlety, a nawet tort. Dzisiaj propozycja na danie obiadowe - pieczone kotlety z orkiszu.
    Składniki to oczywiście ziarno orkiszu (1 szklanka), dowolne płatki zbożowe (1 szklanka), mała cebula, ząbek czosnku, korzeń pietruszki. Do przyprawienia użyjemy sosu shoyu, świeżego imbiru, gomasio i lubczyku.
    Orkisz namaczamy na noc dodając do wody odrobinę kwasu (może być woda od kiszonki albo sok z cytryny). Następnego dnia zmieniamy wodę i gotujemy ziarna ok. 3 godzin. Płatki zalewamy wrzątkiem (do przykrycia), żeby zmiękły. Na patelni rozgrzewamy olej i dusimy na nim pokrojone drobno warzywa. Gdy całą woda wyparuje, wyłączamy gaz i doprawiamy imbirem i sosem shoyu.
    Wszystkie składniki wrzucamy do miski i mieszamy ze sobą, aż powstanie w miarę jednorodna masa. Formujemy kotlety, obtaczamy w otrębach albo zmielonych płatkach zbożowych, posypujemy z wierzchu gomasio i lubczykiem, i wstawiamy na kilkanaście minut do piekarnika  (temp. 180 stopni).
    Kotlety znakomicie komponują się z surówką prasowanką. Z uwagi na to, że kotlety pieczemy, a nie smażymy, można je również potraktować jako przekąskę do zabrania ze sobą, gdy czeka nas dłuższy dzień poza domem.

    Mleko migdałowe

    Propozycja dla tych, którym w makrobiotycznym menu brakuje deserów: mleko migdałowe. Od razu jednak zaznaczam, że deser zaczynamy przygotowywać poprzedniego dnia wieczorem.
    Szklankę migdałów (całych, w skórce) zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na kilkanaście minut. Następnie obieramy je - po sparzeniu skórka powinna dać się z łatwością usunąć. Migdały oraz garść suszonych śliwek, moreli i kilka fig zalewamy 3 szklankami letniej przegotowanej wody i zostawiamy na noc. Jeśli nie mamy do dyspozycji ekologicznych, suszonych na słońcu owoców, wykorzystujemy tradycyjne (niestety siarkowane), ale przedtem zalewamy je na kilka minut wrzątkiem, co pozwoli na wytrącenie szkodliwych związków.
    Następnego dnia miksujemy wszystkie składniki i doprawiamy szczyptą cynamonu, paroma kroplami cytryny i naturalnym słodem (ja wzięłam ryżowy).
    Mleko można przed spożyciem podgrzać. Można je także wykorzystać do puddingu - w szklance zimnego mleka rozpuszczamy 1-2 łyżeczki agar-agaru (naturalny środek żelujący, ma takie właściwości jak żelatyna, ale jest pochodzenia roślinnego; znakomicie "ściąga" i nie rozpuszcza się w temperaturze pokojowej). Pozostałą część mleka zagotowujemy i po zdjęciu z gazu dodajemy mleko z agar-agarem, dokładnie mieszamy i odstawiamy w chłodne miejsce do ostygnięcia i ściągnięcia.

    niedziela, 31 października 2010

    Ryż z kiełkami


    Jeśli chcesz zachować młodość jedz kiełki! Kiełki stanowią bogate źródło przeciwutleniaczy i stanowią doskonałą alternatywę dla syntetycznych suplementów: zawierają witaminy A, E, C, selen, cynk, bioflawonoidy (związki chroniące rośliny przed chorobami, grzybami, insektami i szkodliwym działaniem słońca), cysteinę (mającą zdolność wiązania wielu trujących związków m.in. metali ciężkich) oraz liczne enzymy. Podobnie jak owies, kiełki usuwają z naczyń krwionośnych złogi tłuszczowe i cholesterolowe. Kiełkowanie nasion i ziaren traktuje się jako wstępny proces trawienia, gdyż w jego wyniku następuje rozkład białek do aminokwasów, cukru do cukrów prostych oraz tłuszczu do wolnych kwasów tłuszczowych. Skiełkować można praktycznie wszystkie zboża, warzywa i rośliny strączkowe. Spożywanie kiełków może być pomocne w odchudzaniu, ponieważ kiełkowanie zamienia skrobię w cukier, dzięki czemu przestajemy mieć ochotę na słodycze. Osobom, które są bardzo Jin, nie zaleca się jedzenia surowych kiełków, gdyż działają one bardzo wyziębiająco (taka jest ich natura termiczna). Kiełki można jednak dusić na małym ogniu, krótko smażyć lub gotować na parze i wtedy częściowo tracą tę właściwość.

    sobota, 30 października 2010

    Tort z płatków owsianych


    Proponowany poniżej tort można serwować na śniadanie, na deser, ale też na specjalną okazję. Tort jest na słodko, a jego słodycz wypływa z natury (suszone morele, słód ryżowy). Poza tym, że jest prosty i szybki w przygotowaniu, z uwagi na swój skład jest też nadzwyczaj zdrowy.
    Głównym składnikiem jest owies w postaci płatków. Spośród zbóż, owies ma najwyższą zawartość nienasyconych kwasów tłuszczowych i białka. Między innymi ze względu na swoje termiczne właściwości – działa rozgrzewająco, jest polecany osobom osłabionym oraz chorym na nowotwory. Jedzenie owsa jest pomocne, gdy chcemy zrzucić zbędne kilogramy (zaleca się spożycie surowych namoczonych albo prażonych ziaren), jak i w walce z kandydozą.
    Wysoka zawartość krzemu powoduje, że spożywanie owsa wpływa korzystnie na umysł (skupienie, uspokojenie). Inne właściwości lecznicze owsa: jest pomocny w dolegliwościach systemu nerwowego, przy wahaniach poziomu cukru we krwi i w usuwaniu z naczyń krwionośnych złogów tłuszczowych i cholesterolowych (z uwagi na wysoką zawartość błonnika).
    Kolejny dobroczynny składnik tortu to nasiona słonecznika, sezamu, dyni i lnu (siemię lniane). Pierwsze dwa zawierają dużo białka, natomiast te drugie są cennym źródłem kwasów Omega 3.

    piątek, 29 października 2010

    Pasta z ciecierzycy

    Dzisiaj podaję propozycję na proste danie - pastę z ciecierzycy. Ciecierzyca wpływa korzystnie na trzustkę, żołądek i serce; zawiera najwięcej żelaza i nienasyconych kwasów tłuszczowych spośród roślin strączkowych. Podobnie jak fasole pinto, navy, nerkowata, lima i czarne oczko jest dosyć ciężkostrawna, więc jej spożycie należy ograniczyć do jednego razu w tygodniu.
    Do przygotowania pasty, oprócz ciecierzycy, będziemy potrzebować ząbek czosnku, cebulę, sos tamari, wodorost kombu, przyprawy: koper i bazylię, oraz do posypania gomasio i zieloną pietruszkę.
    Ciecierzycę dobrze jest namoczyć na noc, gdyż dzięki temu pozbędziemy się enzymów utrudniających trawienie.
    Czas gotowania to ok. 2 godziny (choć niektórzy autorzy podają 4-5 godz.), gotując w szybkowarze skracamy czas o połowę. Pamiętajmy, że sposób przyrządzania posiłków wpływa na właściwości termiczne pożywienia - potrawy gotowane w pod ciśnieniem są bardziej jang - dają więcej ciepła niż te, gotowane tradycyjnie. Ciecierzycę gotujemy z glonem kombu pokrojonym w cienkie paski.
    Na patelni rozgrzewamy dobry (nierafinowany) olej i na małym gazie dusimy czosnek i cebulę.
    Ugotowaną ciecierzycę mielimy na pastę w malakserze dolewając wody. Gdy uzyskamy odpowiednią konsystencję dodajemy tamari i przyprawy. Podajemy do ziaren zbóż posypaną natką pietruszki i gomasio.

    czwartek, 28 października 2010

    Korzenie makrobiotyki - tradycyjna filozofia i medycyna chińska, cz.1


    Makrobiotyka czerpie pełnymi garściami z tradycyjnej filozofii i medycyny chińskiej. Ich trzon stanowi pojęcie TAO, które oznacza wszechświat, reguły nim rządzące oraz sposób, w jaki wszystko pozostaje w ciągłym ruchu i podlega ciągłym zmianom.
    Chińscy uczeni zaobserwowali, że zjawiska zachodzące w przyrodzie są wynikiem działania dwóch sił o odmiennych kierunkach, które nazwali Jin i Jang. Siły te, tylko pozornie są sobie przeciwstawne, gdyż w rzeczywistości uzupełniają się i nie mogą bez siebie istnieć. I nie chodzi tu wcale o żadne złożone procesy, ale o to, czego jesteśmy świadkami na co dzień: nadejście nocy po dniu, zmiany pór roku, zmiana energii pożywienia w wyniku obróbki termicznej, powrót do zdrowia po chorobie, przeplatanie się czasów wojen i pokoju, itp. Te dwie siły zawierają się w TAO, a ich układ niezmiennie zmienia się, gdyż wszechświat dąży do stanu równowagi (homeostazy). Nic nie jest ani absolutnie Jin, ani absolutnie Jang, oba pierwiastki są obecne we wszystkim, co istnieje. Weźmy pod uwagę np. warzywa: korzeniowe są bardziej Jang od nadziemnych, ale jednocześnie części nadziemne tych pierwszych są bardziej Jin od ich części rosnących pod ziemią. Bardzo często przy wnikliwym oglądzie spostrzegamy, że Jin i Jang wzajemnie się przenikają, np. wnętrze ciała jest Jin, ale ulokowana w nim energia, która podtrzymuje wszystkie procesy życiowe jest Jang.

    wtorek, 26 października 2010

    Kotlety z prosa

    Ze względu na bardzo twardą łuskę ziaren, proso spożywamy pod postacią kaszy jaglanej. Możemy ją jeść na wiele różnych sposobów: jako składnik pasztetów, dań jednogarnkowych, na słodko (z bakaliami, suszonymi owocami albo musem owocowym), w postaci kremu (w towarzystwie innego zboża) i w końcu - w postaci kotletów.
    Potrawy z kaszą jaglaną mają cenne właściwości odżywcze i lecznicze. Proso działa alkalizująco (równoważy nadkwasotę), moczopędnie i przeciwgrzybiczo (szczególnie w przypadku kandydozy), wzmacnia nerki, żołądek, śledzionę i trzustkę. Proso charakteryzuje się również wysoką zawartością aminokwasów i krzemu. Spożywanie kaszy jaglanej (odpowiednio przygotowanej) jest polecane osobom cierpiącym na dolegliwości takie jak biegunki, wymioty, nudności, czy niestrawność.
    Do przygotowania kotletów, oprócz kaszy jaglanej będziemy potrzebowali: ząbek czosnku, pół cebuli, olej, wodorost wakame i przyprawy - sos tamari i gomasio. Do obtaczania użyjemy płatków owsianych, żytnich lub jęczmiennych (zboża dobieramy w zależności od pogody np. owies jest najbardziej jang, więc spożywamy go w zimne dni).

    poniedziałek, 25 października 2010

    Tort z fasoli adzuki i kaszy jaglanej

    Do przygotowania tortu wybieramy fasolę adzuki. Podobnie jak inne rośliny strączkowe fasola stanowi bogate źródło białka i dlatego jej obecność w diecie wegetariańskiej/wegańskiej jest bardzo ważna. W kuchni makrobiotycznej spożywamy rośliny strączkowe codziennie, ale w małych ilościach (łyżka do posiłku, albo kawałek tortu :).
    Bardzo często można spotkać się z opinią, że białko pochodzenia roślinnego powinno być uzupełniane, gdyż nie jest ono tak wartościowe jak białko zwierzęce. Jednak, jak pisze Paul Pitchford w książce "Odżywianie dla zdrowia", ta opinia jest rozpowszechniona tylko w tych kręgach, gdzie białko postrzegane jest jako najważniejszy składnik pokarmowy. Białko roślin strączkowych ma dobroczynny wpływ na organizm: pomaga regulować poziom cukru, wody i innych  czynników metabolizmu. Oprócz stosunkowo wysokiej zawartości białka, zaletą strączkowych jest także bogactwo potasu, wapnia, żelaza, niektórych witamin z grupy B oraz witaminy C i enzymów (te ostatnie występują tylko w kiełkach).

    piątek, 15 października 2010

    Przepisów z dynią ciąg dalszy

    Tym razem dynia w innej postaci - proponuję zupę krem z dyni. Poza dynią będziemy potrzebować ząbek czosnku, oliwę, sos tamari albo shoyu i rozmaryn. Ilość dyni sami ustalamy, dla dwóch osób wystarczą 3-4 szklanki.
    Dynię kroimy w średniej wielkości kawałki i przyrządzamy metodą kinpira, czyli najpierw obsmażamy, a potem podlewamy wodą (tak na pół centymetra). Gdy dynia zacznie się rozgotowywać zdejmujemy patelnię z gazu i miksujemy dynię na papkę. Dolewamy tyle wody, aby powstał dość gęsty krem. Przyprawiamy 2 łyżkami sosu tamari albo shoyu (nie gotujemy) i posypujemy rozmarynem.
    Krem z dyni stanowi świetne uzupełnienie posiłku, w którym dominują zboża, serwujemy go np. do kotletów z ziaren albo płatków.

    czwartek, 14 października 2010

    Dynia - niedoceniane warzywo

    Dzisiaj podaję przepis na danie z dynią.
    Dopóki nie zaczęłam stosować makrobiotyki, znałam tylko dwa sposoby przyrządzania dyni: jako składnik kompotu albo zupy na mleku. Powszechnie dnia nie uchodzi za zbyt "atrakcyjne" warzywo i coraz częściej kupuje się tylko jej ozdobne odmiany. Tymczasem  przyrządzona w odpowiedni sposób smakuje wybornie. W kuchni makrobiotycznej dynia zajmuje bardzo ważne miejsce. Jadamy ją pod różnymi postaciami - jako składnik zapiekanek, surówek, zup, deserów, ale też jako samodzielne danie - w okresie owocowania, czyli jesienią i zimą.

    Jeśli chodzi o walory zdrowotne dyni, to spożycie jej przyczynia się do uregulowania poziomu cukru we krwi, korzystnie wpływa na trzustkę, niszczy pasożyty zasiedlające jelita oraz powoduje wydzielanie śluzu z płuc, oskrzeli i gardła.

    wtorek, 12 października 2010

    Filozofia makrobiotyki


    Po uważnej lekturze „Roku z makrobiotyką” Kazimierza Kłodawskiego (gorąco polecam) poczułam się wreszcie na siłach, żeby napisać trochę na temat filozofii makrobiotyki.
    Jak już wcześniej wspominałam, makrobiotyka to sposób życia, który manifestuje się głównie poprzez sposób odżywiania. Makrobiotyka jest głęboko zakorzeniona w myśli filozoficznej Dalekiego Wschodu, u podstaw której leży Jedyna Zasada. Według Jedynej Zasady wszystko, co istnieje podlega dwóm siłom: jin i jang. Jin jest siłą odśrodkową, wiąże się z ekspansją na zewnątrz, natomiast jang to siła obkurczająca skierowana do wewnątrz. Oba pojęcia służą do klasyfikowania i opisywania różnych aspektów rzeczywistości.

    Różowa iluminacja - wielka ściema

    Wczoraj wieczorem najsłynniejsze budowle świata zostały podświetlone na różowo w ramach Globalnej Inicjatywy Iluminacji. W ten sposób pragnie się zwrócić uwagę na problem raka piersi, a październik to miesiąc walki z tą chorobą (a ja dziwiłam się rok temu przeglądając magazyny, że wszędzie pisze się o raku i nawet myślałam, że to jakaś zmowa).
    Media donoszą, że coraz więcej kobiet choruje na raka piersi (statystycznie co 16 Polka) i zewsząd słychać nawoływania do badania się. Można wyciągnąć wniosek, że poddawanie się mammografii, kontrola USG piersi i samobadanie to jedyny sposób, żeby nie umrzeć na raka piersi, bo przy regularnym badaniu się istnieje szansa na wykrycie choroby we wczesnym stadium, a wtedy jest szansa na wyleczenie. Za każdym razem, gdy mowa jest o profilaktyce raka piersi, mówi się właściwie tylko o badaniach kontrolnych - zupełnie tak, jak gdyby to, czy kobieta zachoruje czy nie, nie miało żadnego związku z jej życiem. Raka traktuje się jak coś tak nieuchronnego, jak śmierć.

    czwartek, 7 października 2010

    Kapusta jakiej nie znajdziesz na polskim stole

    Dzisiaj podaję przepis na danie z kapustą jako głównym składnikiem, ale najpierw chciałabym napisać parę słów, dlaczego kapustę warto jeść regularnie i w dużych ilościach ;)
    Kapusta była znana i ceniona za swe właściwości prozdrowotne już w starożytności - kapustę jedzono, aby zachować dobre zdrowie lub żeby pozbyć się różnego typu dolegliwości (nawet tak poważnych jak guzy nowotworowe). Współcześnie kapusta nie należy do warzyw cieszących się największą popularnością wśród konsumentów w Europie i Ameryce Północnej, którzy chętniej sięgają po warzywa z innych rodzin niż kapustowate (a do nich oprócz kapusty należą między innymi kalafior, brokuł, brukselka czy jarmuż). Tymczasem w Azji, gdzie kapusta jest spożywana o wiele częściej niż u nas, ryzyko różnego rodzaju chorób nowotworowych jest mniejsze.

    środa, 6 października 2010

    Co jedzą makrobiotycy? (Część 1)

    Jest to pytanie, które prędzej czy później pada, gdy na przyjęciu odmawiasz grzecznie zjedzenia czegokolwiek. Już wegetarianie mają problem w towarzystwie, bo często są zmuszani do tłumaczenia mięsożercom dlaczego z mięsa rezygnują (a powodów jest wiele, począwszy od światopoglądowych, na zdrowotnych kończąc). Weganie mają jeszcze gorzej, bo o ile większość ludzi jest w stanie przyjąć, że ktoś nie zjada zwierząt, bo jest przeciwny ich bezsensownemu zabijaniu, to już wykluczanie nabiału z diety uznają oni za niezdrowe dziwactwo, ponieważ nie widzą związku między jego spożywaniem a krzywdzeniem zwierząt.

    niedziela, 3 października 2010

    Krem zbożowy


    Skoro była już dzisiaj mowa o zbożach to podam od razu przepis na krem zbożowy – polecam szczególnie na śniadanie.
    Do przygotowania kremu potrzebujemy dwa rodzaje zbóż: np. kaszę jaglaną i orkisz albo żyto (w proporcjach 3:1), albo ryż i owies (3:1). Zboża gotujemy w szybkowarze albo tradycyjnie, w obu przypadkach dobrze jest namoczyć ziarna na kilka godzin przed gotowaniem i wypłukać (kasz to nie dotyczy). Jest to dosyć istotne, bo pozbywamy się w ten sposób fitynianów, które upośledzają wchłanianie minerałów i ich wykorzystanie przez organizm. Poza tym namoczone ziarna stają się bardziej lekkostrawne. Gdy gotujemy w zwykłym garnku ma to też takie znaczenie, że czas gotowania będzie krótszy (ale i tak będziemy potrzebować około kilkudziesięciu minut). Gdy nam zimno można zamiast moczenia zastosować prażenie (na suchej patelni) ziaren przed gotowaniem – stają się one wtedy bardziej jang – mają więcej energii i dają więcej ciepła.

    Zboża głównym pokarmem makrobiotyka

    Chyba czas najwyższy zacząć pisać o samej diecie makrobiotycznej.
    Co charakterystyczne, nie ma jednego sposobu odżywiania dla wszystkich: w makrobiotyce bierze się pod uwagę stan zdrowia konkretnej osoby oraz jej ogólną kondycję psychofizyczną. Wersja opisywana przez mnie jest kierowana szczególnie do osób powracających do zdrowia (po zakończeniu terapii w chorobie nowotworowej), ale może być z powodzeniem stosowana przez osoby zdrowe, które chcą poprawić swoją kondycję, zrzucić zbędne kilogramy (choć samo schudnięcie nigdy nie jest celem makrobiotyka, a jedynie dodatkowym skutkiem zmiany sposobu odżywiania) i zachować zdrowie. Zacznę od zbóż, bo to one są głównym składnikiem diety.
    Zboża powinny dominować w każdym posiłku (między 50% a 60%): żyto, owies, pszenica, orkisz, jęczmień, ryż, proso (występuje w postaci kaszy) a także rośliny niebędące zbożami ale botanicznie do nich zbliżone: kukurydza (w postaci mąki) i gryka (w postaci kaszy albo mąki), ewentualnie amarantus i quinoa. Ze wszystkich zbóż najwartościowszy jest okrągły pełnoziarnisty ryż.

    czwartek, 30 września 2010

    Pomysł na smakowite śniadanie

    Jak co wieczór planuję jutrzejszy jadłospis. W tym tygodniu na śniadanie jadaliśmy albo głównie kremy ze zbóż i owsiankę, więc czas na zmianę i jutro zrobimy makrobiotyczne naleśniki - bez mleka i jajek.
    Ciasto przygotowujemy z mąki gryczanej (może być też kukurydziana, albo żytnia razowa z domieszką jednej albo drugiej) i letniej przegotowanej wody, proporcje najlepiej ustalić samemu.

    Jak osłodzić sobie życie ;)

    Dzisiaj przepis na mus z dyni i jabłek - zaznaczam, że do przygotowania nie potrzebujemy ani grama cukru, a mus będzie przesłodki!
    Oto moja propozycja: bierzemy 2 kg jabłek (najlepiej ekologicznych albo z pewnego źródła) oraz ćwiartkę dużej dyni (proporcje mogą być różne, w zależności od tego, czy ktoś preferuje smak jabłek czy dyni, ja zrobiłam pół na pół).

    wtorek, 28 września 2010

    A gdy padać nie przestaje - deser!

    Postanowiłam zaszaleć i napisać jeszcze jednego posta. W końcu nigdy nie wiadomo, czy jutro nie wyjdzie słońce, a może nawet temperatura zrobi się wyższa i będzie można pójść pobiegać zamiast stukać w klawiaturę.
    No więc korzystając z tego, że jest ciemno, zimno i pada, i trzeba siedzieć w domu przedstawię propozycję na makrobiotyczny deser - kulki migdałowe.

    Jak poprawić sobie nastrój w deszczowy dzień?


    Dziś jest jeden z tych dni, kiedy po prostu nie chce się wstać z łóżka, albo - jeśli jakimś cudem udało się nam z niego poderwać - tylko szuka się okazji, żeby znów się położyć.
    To co się dzieje za oknem przyprawia o dreszcze: padający bez przerwy deszcz, porywiste podmuchy zimnego wiatru itd. Gdy do tego wszystkiego dochodzą jeszcze złe wieści, to nie ma co czekać na dalsze pogarszanie się nastroju, tylko do garów!
    Na deszczowy zimny dzień najlepsza będzie potrawa zapiekana.
    Proponuję makrobiotyczne "pączki".

    poniedziałek, 27 września 2010

    Qulinaria - moje przepisy

    Dziś dodaję strony z przepisami. Ze względów praktycznych zdecydowałam, że umieszczę ich kilka, każda będzie zawierać pomysły na różnego typu posiłki. W ten sposób łatwiej będzie znaleźć to, czego się w danym momencie szuka. Uwaga - przepisy tylko i wyłącznie wegańskie! Mam nadzieję, że osoby, które nie są weganami nie zniechęcą się na wstępie i nie zamkną strony. Proszę mi wierzyć, że od niejedzenia mięsa nikt jeszcze nie umarł, a dieta bezmięsna jest dla zdrowia najkorzystniejsza. Poza tym warto eksperymentować w kuchni, żeby poznać nowe smaki i inną, niż nasza zachodnia, kulturę jedzenia. Jeśli jeszcze się wahacie przed przejrzeniem przepisów, to na zachętę powiem, że nawet najbardziej zagorzali mięsożercy przyznali, że posiłki makrobiotyczne są wyśmienite.

    niedziela, 26 września 2010

    Dlaczego makrobiotyka?


    Chyba zacznę od tego, dlaczego postanowiłam zostać makrobiotyczką.
    O makrobiotyce dowiedziałam się na początku tego roku od pana K., od którego kupowałam zioła i preparaty ziołowe z Peru. Był on drugą osobą, która uświadomiła mi związek pomiędzy moją chorobą – rakiem piersi a odżywianiem. I to on polecił mi książki autorstwa Elaine Nussbaum i Małgorzaty Godlewskiej będące świadectwem ich powrotu do zdrowia. Obie autorki zastosowały dietę makrobiotyczną (łącznie z innymi „zabiegami” takimi jak np. masaż shiatsu) i to głównie ona przyczyniła się do ich sukcesu. Właściwie od początku czułam, że makrobiotyka to właściwy wybór, ale jeszcze przez dłuższy czas nie byłam gotowa, aby tak radykalnie zmienić moje odżywianie i życie.