Dlaczego makrobiotyka?

Ten blog to dokumentacja rewolucji jaka dokonała się w moim życiu za sprawą makrobiotyki w wersji wegańskiej. Do zainteresowania się nią skłoniła mnie przebyta choroba nowotworowa. Chciałabym podzielić się moimi doświadczeniami, pomysłami na pyszne wegańskie makrobiotyczne posiłki i rozważaniami o zdrowiu i naturalnym stylu życia.
Makrobiotyka to nie tylko "dieta", ale styl życia, sposób myślenia i postępowania. Makrobiotyka, choć niektórym może wydawać się bardzo rygorystyczna (bo przecież trzeba zrezygnować z produktów pochodzenia zwierzęcego i większości tzw. normalnego jedzenia) i trudna do zrealizowania (posiłki przygotowywane są na bieżąco i kilka godzin dziennie trzeba spędzić w kuchni), jest tak naprawdę jedną wielką przygodą. Jedzenie makrobiotyczne jest pyszne, naturalne, energetyczne, służy naszemu zdrowiu, przywraca równowagę i daje jasność umysłu. Kuchnia makrobiotyczna to pole popisu dla osób kreatywnych, które lubią eksperymentować, ale jednocześnie w życiu realizują się w wielu innych dziedzinach. Im dłużej stosujesz makrobiotykę, tym mniej zastanawiasz się co ugotować, jak skomponować posiłki, wystarczy, że interpretujesz sygnały, które wysyła ci twoje ciało i po prostu gotujesz "intuicyjnie". I każdy posiłek staje się prawdziwą ucztą.


piątek, 30 września 2011

Soczewica pod pierzynką:)

Znakomita zapiekanka z soczewicy i pieczarek "pod pierzynką" z warzywnego puree.
Sposób przygotowania:
Szklankę zielonej soczewicy namaczamy (wystarczy jedna lub dwie godziny). Następnie wodę odlewamy, soczewicę płuczemy i gotujemy godzinę w 2 szklankach wody z dodatkiem wodorostu kombu i liściem laurowym. W międzyczasie przygotowujemy pieczarki: kroimy je na kawałki i dusimy na małym ogniu z cebulką.
Warzywa: pół kalafiora, 2 ziemniaki i marchew gotujemy na parze, po czym miksujemy na puree dodając pół szklanki mleka sojowego lub zbożowego. Puree przyprawiamy odrobiną słodkiej, papryki, kurkumy, pieprzu i soli.
Gdy soczewica będzie miękka odcedzamy ją, dodajemy do pieczarek i dokładnie mieszamy oba składniki. Następnie wykładamy je do naczynia żaroodpornego wysmarowanego cienką warstwą dobrego, nierafinowanego oleju i przykrywamy puree. Zapiekamy ok. 30 minut w temp. 180 stopni.
Smacznego!

środa, 28 września 2011

Pyszne kotlety z czarnej fasoli i papryki

Po roku eksperymentowania z kuchnią makrobiotyczną mogę śmiało powiedzieć, że moją specjalnością są różnego rodzaju kotlety. Można je zrobić dosłownie ze wszystkiego: z roślin strączkowych, ziaren zbóż lub warzyw.
Dziś proponuję kotlety fasolowo-warzywne, z czarnej fasoli (odbudowuje krew i płyny Jin, a także działa korzystanie na nerki) i papryki, która wprawdzie nie jest stałym elementem diety makrobiotycznej (należy do rodziny warzyw psiankowatych, które upośledzają wchłanianie wapnia i ma skrajną energię jin), ale umiarkowane i sezonowe spożywanie na pewno nikomu nie zaszkodzi.
Składniki:
- kubek czarnej fasoli (ok. 200g)
- 5-6 żółtych i czerwonych papryk
- duży ząbek czosnku
- mąka kukurydziana
- przyprawy: po 1/2 łyżeczki kurkumy, mielonej kolendry i czarnego pieprzu, liść laurowy
- 2 łyżki sosu tamari
- 2cm kawałek wodorostu wakame lub kombu

czwartek, 22 września 2011

Warsztaty makrobiotyczne

Wszystkim zainteresowanym makrobiotyką, weganizmem, kuchnią pięciu przemian i ogólnie pojętym odżywianiem dla zdrowia polecam warsztaty, które odbędą się w pierwszy weekend października w Gorzowie Wlkp. Prowadzić je będzie ekspert w tej dziedzinie - Kazimierz Kłodawski, który makrobiotykę praktykuje i naucza jej od kilkunastu lat.
Oferta dostępna jest na stronie www Szkoły Żywienia Naturalnego: www.klodawski.pl pod zakładką Kursy i spotkania.
Gorąco polecam! 

Cukinie, kabaczki, dynia - ekspresowa przystawka

Po dłuższej przerwie wracam z kolejną propozycją, tym razem na warzywa, których mamy o tej porze roku w bród. Mowa tutaj o kabaczkach, cukiniach i dyni, z których można przygotować minimalnym nakładem pracy pyszną przystawkę do obiadu lub kolacji.
Warzywa (ja wypróbowałam samą cukinię oraz cukinię z dynią, obie wersje były super) obieramy ze skórki chyba, że pochodzi z naszych własnych lub ekologicznych upraw, to wtedy dobrze myjemy i skórkę zostawiamy. Wydrążamy pestki ze środka i kroimy na plastry. Wkładamy warstwami do żaroodpornego naczynia wysmarowanego olejem sezamowym. Każdą warstwę posypujemy przyprawą, którą można zakupić gotową (z firmy "Przyprawy Świata", nazywa się po prostu "przyprawą do sałatek koperkowo-czosnkowych"; można zamówić przez internet, wypróbowałam i polecam) lub przygotować samemu.
Podaję skład: