Dlaczego makrobiotyka?

Ten blog to dokumentacja rewolucji jaka dokonała się w moim życiu za sprawą makrobiotyki w wersji wegańskiej. Do zainteresowania się nią skłoniła mnie przebyta choroba nowotworowa. Chciałabym podzielić się moimi doświadczeniami, pomysłami na pyszne wegańskie makrobiotyczne posiłki i rozważaniami o zdrowiu i naturalnym stylu życia.
Makrobiotyka to nie tylko "dieta", ale styl życia, sposób myślenia i postępowania. Makrobiotyka, choć niektórym może wydawać się bardzo rygorystyczna (bo przecież trzeba zrezygnować z produktów pochodzenia zwierzęcego i większości tzw. normalnego jedzenia) i trudna do zrealizowania (posiłki przygotowywane są na bieżąco i kilka godzin dziennie trzeba spędzić w kuchni), jest tak naprawdę jedną wielką przygodą. Jedzenie makrobiotyczne jest pyszne, naturalne, energetyczne, służy naszemu zdrowiu, przywraca równowagę i daje jasność umysłu. Kuchnia makrobiotyczna to pole popisu dla osób kreatywnych, które lubią eksperymentować, ale jednocześnie w życiu realizują się w wielu innych dziedzinach. Im dłużej stosujesz makrobiotykę, tym mniej zastanawiasz się co ugotować, jak skomponować posiłki, wystarczy, że interpretujesz sygnały, które wysyła ci twoje ciało i po prostu gotujesz "intuicyjnie". I każdy posiłek staje się prawdziwą ucztą.


niedziela, 12 grudnia 2010

Makaron z kiełkami i pomidorami suszonymi

Proponuję bardzo proste danie - tym razem z makaronem (oczywiście razowym) w roli głównej.
Makaron gotujemy zgodnie z przepisem podanym na opakowaniu.
W woku rozgrzewamy olej i wrzucamy do niego zmiażdżony ząbek czosnku, drobno pociętą cukinię i tofu (pół kostki). Gdy składniki się lekko podduszą i staną się miękkie dodajemy kiełki (soczewicy, fasoli mung) i pokrojone drobno suszone pomidory (moczymy je w wodzie na kilka godzin przed podaniem). Dusimy na wolnym ogniu, w razie potrzeby podlewając wodą od pomidorów.
Podajemy z makaronem, posypane gomasio.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz