Dlaczego makrobiotyka?

Ten blog to dokumentacja rewolucji jaka dokonała się w moim życiu za sprawą makrobiotyki w wersji wegańskiej. Do zainteresowania się nią skłoniła mnie przebyta choroba nowotworowa. Chciałabym podzielić się moimi doświadczeniami, pomysłami na pyszne wegańskie makrobiotyczne posiłki i rozważaniami o zdrowiu i naturalnym stylu życia.
Makrobiotyka to nie tylko "dieta", ale styl życia, sposób myślenia i postępowania. Makrobiotyka, choć niektórym może wydawać się bardzo rygorystyczna (bo przecież trzeba zrezygnować z produktów pochodzenia zwierzęcego i większości tzw. normalnego jedzenia) i trudna do zrealizowania (posiłki przygotowywane są na bieżąco i kilka godzin dziennie trzeba spędzić w kuchni), jest tak naprawdę jedną wielką przygodą. Jedzenie makrobiotyczne jest pyszne, naturalne, energetyczne, służy naszemu zdrowiu, przywraca równowagę i daje jasność umysłu. Kuchnia makrobiotyczna to pole popisu dla osób kreatywnych, które lubią eksperymentować, ale jednocześnie w życiu realizują się w wielu innych dziedzinach. Im dłużej stosujesz makrobiotykę, tym mniej zastanawiasz się co ugotować, jak skomponować posiłki, wystarczy, że interpretujesz sygnały, które wysyła ci twoje ciało i po prostu gotujesz "intuicyjnie". I każdy posiłek staje się prawdziwą ucztą.


czwartek, 7 października 2010

Kapusta jakiej nie znajdziesz na polskim stole

Dzisiaj podaję przepis na danie z kapustą jako głównym składnikiem, ale najpierw chciałabym napisać parę słów, dlaczego kapustę warto jeść regularnie i w dużych ilościach ;)
Kapusta była znana i ceniona za swe właściwości prozdrowotne już w starożytności - kapustę jedzono, aby zachować dobre zdrowie lub żeby pozbyć się różnego typu dolegliwości (nawet tak poważnych jak guzy nowotworowe). Współcześnie kapusta nie należy do warzyw cieszących się największą popularnością wśród konsumentów w Europie i Ameryce Północnej, którzy chętniej sięgają po warzywa z innych rodzin niż kapustowate (a do nich oprócz kapusty należą między innymi kalafior, brokuł, brukselka czy jarmuż). Tymczasem w Azji, gdzie kapusta jest spożywana o wiele częściej niż u nas, ryzyko różnego rodzaju chorób nowotworowych jest mniejsze.
Wyniki badań naukowych prowadzonych w różnych ośrodkach na całym świecie jednoznacznie wskazują na przeciwrakowe właściwości roślin kapustowatych. Zainteresowanych konkretnymi danymi na ten temat odsyłam do fantastycznej książki "Dieta w walce z rakiem" R. Beliveau i D. Gingrasa (obaj panowie są ekspertami w dziedzinie badań nad rakiem). Ze wszystkich warzyw to właśnie kapustowate są najbogatszym źródłem związków fitochemicznych o właściwościach przeciwrakowych. Jednak, aby antyrakowy potencjał kapusty mógł zostać w jak największym stopniu wykorzystany przez nasz organizm, trzeba wiedzieć, w jaki sposób ją przyrządzać - dotyczy to zresztą wszystkich warzyw kapustowatych. Jak piszą autorzy "Diety w walce z rakiem", zdecydowanie najlepszą metodą jest gotowanie w szybkowarze lub smażenie w woku, gdyż zawarte w kapustowatych związki antyrakowe (glukozynolany) są wrażliwe na działanie wysokiej temperatury i łatwo rozpuszczają się w wodzie. Stąd im krótszy czas gotowania i im mniej wody, tym większy potencjał antyrakowy będzie miał nasz posiłek. Trzeba też pamiętać o starannym przeżuwaniu.
Wracając do przepisu, będziemy potrzebować:

  • 2 szklanki pokrojonej w paski kapusty
  • szklankę grochu
  • szklankę ziarna żyta albo pszenicy
  • pokrojoną drobno marchew
  • cebulę, czosnek
  • sos tamari
  • glon kombu
Zaczynamy od tego, że na kilka godzin przed rozpoczęciem gotowania moczymy ziarna z dodatkiem kwasu (kropla soku z cytryny lub wody od kiszonki) – dzięki temu pozbędziemy się fitynianów upośledzających wchłanianie składników mineralnych. Groch również namaczamy, aby skrócić czas gotowania. Ziarna gotujemy w szybkowarze, a groch z dodatkiem glonu kombu pociętego na cienkie paski. Warzywa przyrządzamy na sposób nituke, tj. wrzucamy do woka na rozgrzaną oliwę i lekko podsmażamy, a następnie przykrywamy, zmniejszamy ogień i pozwalamy, aby powoli się dusiły (nie dodajemy wody). Gdy cała woda z warzyw odparuje, podlewamy sosem tamari. Na koniec dodajemy ugotowane ziarna i groch, i mieszamy wszystkie składniki.
Tak przyrządzone danie w niczym nie przypomina grochu z kapustą, który znamy z kuchni polskiej. Poza tym, że ma wyborny smak, pięknie się prezentuje na talerzu a co najważniejsze, pozwoli nam zachować zdrowie i doda energii.

1 komentarz:

  1. Bardzo mi sie podoba ten przepis musze sprobowac (mimo ze kapuste z grochem tradycyjna lubie - echs stare przyzwyczajenia, szukam nowych na ich miejsce ;))

    OdpowiedzUsuń