Dla wielu osób rezygnacja z cukru jest bardzo trudna. Dlaczego tak się dzieje? Główną przyczyną jest powstanie tzw. syndromu smaku słodkiego. Do większości ogólnie dostępnych produktów żywnościowych dodaje się obecnie biały (rafinowany) cukier. Doszło do tego, że kiedy produkt nie zawiera dodatku cukru jest to specjalnie zaznaczane na opakowaniu lub etykiecie. Wskazuje to tylko na fakt, że cukier jest praktycznie we wszystkim a jego nieobecność w składzie żywności staje się powoli czymś wyjątkowym.
Jak wiemy, metabolizm cukrów i białek wzajemnie na siebie oddziałują (zob. wpis o białku). Spożywając duże ilości cukru wywołujemy rosnące zapotrzebowanie na białko i na odwrót.
W wysoko rozwiniętych krajach dieta opiera się na żywności rafinowanej i białku zwierzęcym. Jest ona uboga w składniki odżywcze (pozwolę sobie na takie stwierdzenie z uwagi na niedobory witamin i minerałów, do których takie odżywianie prowadzi) i powoduje rosnący apetyt na słodycze.
W chińskiej kuchni pięciu przemian obowiązuje zasada, aby żaden ze smaków (słodki, kwaśny, ostry, gorzki i słony) nie dominował, gdyż może to zachwiać równowagę i spowodować apetyt na pokarmy o jednym wyraźnym smaku (np. słodycze). Dieta, w której przeważa żywność rafinowana i pozbawiona energii życiowej (Qi) powoduje niedobory i w konsekwencji objadanie się, bo trudno najeść się tego rodzaju pożywieniem. Nadmierne spożywanie mięsa prowadzi do rosnącego zapotrzebowania na cukier (białka i węglowodany dążą do równowagi) i odwrotnie. To z kolei, oprócz powstania niedoborów witamin, minerałów i enzymów, prowadzi do różnego rodzaju problemów zdrowotnych, którym próbuje się zaradzić suplementami i lekami. Stan taki został nazwany syndromem mięsa, cukru i leków, i charakteryzuje się on obecnością blokad w ciele i umyśle.
Niestety także wegetarianie cierpią na syndrom smaku słodkiego. Jest to wynikiem stosowania niezrównoważonej diety (brak mięsa nie ma tutaj większego znaczenia) - przeciętny wegetarianin spożywa zdecydowanie zbyt dużo zdenaturyzowanego białka i wysoko przetworzonej żywności bezmięsnej. Gdy białko nie jest właściwie uzupełniane pojawia się rosnące zapotrzebowanie na węglowodany i ochota na słodycze.
Od pociągu do słodyczy nie są wolne także osoby stosujące dietę opartą na pełnowartościowych pokarmach pochodzenia roślinnego, jeżeli osoby te spożywają chaotycznie posiłki, niedokładnie przeżuwają jedzenie i źle zestawiają ze sobą pokarmy.
Dlaczego makrobiotyka?
Ten blog to dokumentacja rewolucji jaka dokonała się w moim życiu za sprawą makrobiotyki w wersji wegańskiej. Do zainteresowania się nią skłoniła mnie przebyta choroba nowotworowa. Chciałabym podzielić się moimi doświadczeniami, pomysłami na pyszne wegańskie makrobiotyczne posiłki i rozważaniami o zdrowiu i naturalnym stylu życia.
Makrobiotyka to nie tylko "dieta", ale styl życia, sposób myślenia i postępowania. Makrobiotyka, choć niektórym może wydawać się bardzo rygorystyczna (bo przecież trzeba zrezygnować z produktów pochodzenia zwierzęcego i większości tzw. normalnego jedzenia) i trudna do zrealizowania (posiłki przygotowywane są na bieżąco i kilka godzin dziennie trzeba spędzić w kuchni), jest tak naprawdę jedną wielką przygodą. Jedzenie makrobiotyczne jest pyszne, naturalne, energetyczne, służy naszemu zdrowiu, przywraca równowagę i daje jasność umysłu. Kuchnia makrobiotyczna to pole popisu dla osób kreatywnych, które lubią eksperymentować, ale jednocześnie w życiu realizują się w wielu innych dziedzinach. Im dłużej stosujesz makrobiotykę, tym mniej zastanawiasz się co ugotować, jak skomponować posiłki, wystarczy, że interpretujesz sygnały, które wysyła ci twoje ciało i po prostu gotujesz "intuicyjnie". I każdy posiłek staje się prawdziwą ucztą.
Makrobiotyka to nie tylko "dieta", ale styl życia, sposób myślenia i postępowania. Makrobiotyka, choć niektórym może wydawać się bardzo rygorystyczna (bo przecież trzeba zrezygnować z produktów pochodzenia zwierzęcego i większości tzw. normalnego jedzenia) i trudna do zrealizowania (posiłki przygotowywane są na bieżąco i kilka godzin dziennie trzeba spędzić w kuchni), jest tak naprawdę jedną wielką przygodą. Jedzenie makrobiotyczne jest pyszne, naturalne, energetyczne, służy naszemu zdrowiu, przywraca równowagę i daje jasność umysłu. Kuchnia makrobiotyczna to pole popisu dla osób kreatywnych, które lubią eksperymentować, ale jednocześnie w życiu realizują się w wielu innych dziedzinach. Im dłużej stosujesz makrobiotykę, tym mniej zastanawiasz się co ugotować, jak skomponować posiłki, wystarczy, że interpretujesz sygnały, które wysyła ci twoje ciało i po prostu gotujesz "intuicyjnie". I każdy posiłek staje się prawdziwą ucztą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz