Dlaczego makrobiotyka?

Ten blog to dokumentacja rewolucji jaka dokonała się w moim życiu za sprawą makrobiotyki w wersji wegańskiej. Do zainteresowania się nią skłoniła mnie przebyta choroba nowotworowa. Chciałabym podzielić się moimi doświadczeniami, pomysłami na pyszne wegańskie makrobiotyczne posiłki i rozważaniami o zdrowiu i naturalnym stylu życia.
Makrobiotyka to nie tylko "dieta", ale styl życia, sposób myślenia i postępowania. Makrobiotyka, choć niektórym może wydawać się bardzo rygorystyczna (bo przecież trzeba zrezygnować z produktów pochodzenia zwierzęcego i większości tzw. normalnego jedzenia) i trudna do zrealizowania (posiłki przygotowywane są na bieżąco i kilka godzin dziennie trzeba spędzić w kuchni), jest tak naprawdę jedną wielką przygodą. Jedzenie makrobiotyczne jest pyszne, naturalne, energetyczne, służy naszemu zdrowiu, przywraca równowagę i daje jasność umysłu. Kuchnia makrobiotyczna to pole popisu dla osób kreatywnych, które lubią eksperymentować, ale jednocześnie w życiu realizują się w wielu innych dziedzinach. Im dłużej stosujesz makrobiotykę, tym mniej zastanawiasz się co ugotować, jak skomponować posiłki, wystarczy, że interpretujesz sygnały, które wysyła ci twoje ciało i po prostu gotujesz "intuicyjnie". I każdy posiłek staje się prawdziwą ucztą.


czwartek, 24 lutego 2011

Wegańska tarta owsiana

Tarta owsiana to alternatywa dla tradycyjnych tart pieczonych głównie z białej pszennej mąki, na zwierzęcym tłuszczu oraz z dużą ilością cukru.
Proponowana tutaj wegańska tarta zamiast mąki zawiera płatki owsiane, zamiast masła/margaryny dwie łyżki oleju sezamowego, a "słodzona" jest naturalnym sokiem jabłkowym i rodzynkami.
Podaję dokładny skład tarty:


- 200g drobnych płatków owsianych górskich
- 2 łyżki oleju sezamowego
- po garści rodzynek, orzechów włoskich i migdałów
- łyżeczka cynamonu i anyżu
- 3 jabłka
- filiżanka soku jabłkowego (oczywiście bez dodatku cukru:)
- starta skórka z ½ pomarańczy


Na patelni rozgrzewamy olej, wrzucamy na niego płatki i dokładnie mieszamy, aby wszystkie płatki nasączyły się olejem i zostawiamy na małym ogniu na 15 minut, od czasu do czasu mieszając drewnianą łopatką, żeby się nic nie przypaliło.
W międzyczasie drobno siekamy orzechy i migdały, i prażymy je na suchej patelni przez kilka minut.
Rodzynki zalewamy wrzątkiem, żeby zmiękły.
Jabłka dokładnie myjemy (skórkę można zostawić jeśli jest ładna) i kroimy na cienkie płatki.
Po 15 minutach dodajemy do płatków odsączone rodzynki, orzechy, migdały i po łyżeczce cynamonu i anyżu, skórkę pomarańczy oraz wlewamy podgrzany sok (płatki go wchłoną). Wszystkie składniki mieszamy aż się dokładnie połączą. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Na wysmarowaną olejem sezamowym i posypaną mąką razową okrągłą foremkę wykładamy masę z płatków i ugniatamy ją. Następnie nakładamy na masę jabłka i wstawiamy do nagrzanego piekarnika na 30-40 minut. Przed podaniem możemy posypać wierzch tarty skórką pomarańczową i cynamonem.

1 komentarz:

  1. a co z tą filiżanką soQ jabłkowego??? wypijamy podczas przygotowania tarty??? ;)))

    OdpowiedzUsuń