Dlaczego makrobiotyka?

Ten blog to dokumentacja rewolucji jaka dokonała się w moim życiu za sprawą makrobiotyki w wersji wegańskiej. Do zainteresowania się nią skłoniła mnie przebyta choroba nowotworowa. Chciałabym podzielić się moimi doświadczeniami, pomysłami na pyszne wegańskie makrobiotyczne posiłki i rozważaniami o zdrowiu i naturalnym stylu życia.
Makrobiotyka to nie tylko "dieta", ale styl życia, sposób myślenia i postępowania. Makrobiotyka, choć niektórym może wydawać się bardzo rygorystyczna (bo przecież trzeba zrezygnować z produktów pochodzenia zwierzęcego i większości tzw. normalnego jedzenia) i trudna do zrealizowania (posiłki przygotowywane są na bieżąco i kilka godzin dziennie trzeba spędzić w kuchni), jest tak naprawdę jedną wielką przygodą. Jedzenie makrobiotyczne jest pyszne, naturalne, energetyczne, służy naszemu zdrowiu, przywraca równowagę i daje jasność umysłu. Kuchnia makrobiotyczna to pole popisu dla osób kreatywnych, które lubią eksperymentować, ale jednocześnie w życiu realizują się w wielu innych dziedzinach. Im dłużej stosujesz makrobiotykę, tym mniej zastanawiasz się co ugotować, jak skomponować posiłki, wystarczy, że interpretujesz sygnały, które wysyła ci twoje ciało i po prostu gotujesz "intuicyjnie". I każdy posiłek staje się prawdziwą ucztą.


niedziela, 9 stycznia 2011

Hamburgery z ryżu i soczewicy

Ryż pełnoziarnisty jest prawdopodobnie najbardziej wartościowym pokarmem jaki istnieje. Dzisiaj chciałabym zaproponować danie, w którym połączone zostaną jego cenne właściwości (o których za chwilę) oraz wartości odżywcze zielonej soczewicy. Potrawy składające się z węglowodanów złożonych, takich jak właśnie zboża i rośliny strączkowe, dostarczają wszystkich niezbędnych składników i to najwyższej jakości.
Do przygotowania potrawy będziemy potrzebować:
  • szklankę ryżu pełnoziarnistego (wszystkie cenne składniki odżywcze znajdują się w otrębach, a więc biały oczyszczony ryż jest bezwartościowy)
  • 2 szklanki zielonej soczewicy
  • 10cm pasek wodorostu wakame
  • włoszczyzna - po jednej małej marchewce, pietruszce, kawałek selera i pora
  • przyprawy: ziele angielskie, liść laurowy, sos tamari (o słonym, lekko grzybowym smaku), imbir (świeży albo suszony), kolendra
  • grubo zmielona pełnoziarnista mąka żytnia albo otręby (do obtaczania)
  • szklankę płatków owsianych

Soczewicę namaczamy na noc, przed gotowaniem odlewamy wodę i płuczemy. Zagotowujemy wodę z dodatkiem wodorostu wakame i wrzucamy do niej soczewicę, pokrojoną włoszczyznę, liść laurowy i ziele angielskie. Czas gotowania to ok. godzina. W tym samym czasie gotujemy ryż, który możemy najpierw wyprażyć (będzie bardziej rozgrzewał). Proporcja ryżu do wody wynosi 2:1. Woda powinna w czasie gotowania całkowicie odparować.

Ugotowaną soczewicę odcedzamy i studzimy, a następnie mielimy mikserem lub malakserem na masę, dodajemy przyprawy: łyżkę tamari, pół łyżeczki imbiru i kolendry. W zależności od konsystencji masy, dodajemy zmielone płatki owsiane, które wchłoną nadmiar wody (ciasto nie ma być suche, powinno się trochę lepić).
Łyżką nakładamy porcję ryżu na dłoń i przykrywamy go z każdej strony soczewicą. Formujemy placek, który obtaczamy w otrębach lub mące (im więcej "panierki" tym lepiej ciasto będzie się trzymało) i smażymy na złoty kolor.

3 komentarze:

  1. Witam,
    Szukam informacji nt. szczepień. Wiem, że blog jest bardziej kulinarny, ale w gruncie rzeczy sprowadza się wszystko do naszego zdrowia. Bardzo zależy mi na zdrowiu mojego 4miesięcznego synka, dlatego staram się dbać o swoje zdrowie poprzez właściwą, zdrową dietę. Ponieważ karmię piersią, moment szczepień naszego maleństwa chcemy odwlec jak najdalej.Słyszeliśmy o groźnych reakcjach poszczepiennych jak również o problemach zdrowotnych w przypadku braku szczepień. Temat mocno kontrowersyjny dlatego chciałabym poznań Pani zdanie na ten temat, jako osoby, która dużo w życiu przeszła i wierzy w makrobiotykę.

    Przepraszam, że zawracam Pani głowę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, niestety nie umiem Pani nic konkretnego powiedzieć na temat szczepień. Nie mam dzieci i dlatego temat ten jest mi obcy. Znam jednak 2 osoby, które swoich dzieci nigdy na nic nie zaszczepiły. Jedna z nich to makrobiotyk a druga to lekarz medycyny zachodniej ale znający i praktykujący medycynę chińską. Z tego co od nich wiem ich dzieci mają się świetnie, ale są to dzieci żywione w określony sposób tj. makrobiotycznie i zgodnie z kuchnią pięciu przemian i tradycyjną medycyną chińską. Proponuję skontaktować się w sprawie szczepień z Kazimierzem Kłodawskim, moim nauczycielem makrobiotyki, on będzie z pewnością wiedział coś więcej. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dziękuję za odpowiedź. Jest to bardzo ważne co Pani pisze odnośnie znajomych i ich dzieci. Staram się korzystać z przepisów pięciu przemian tym bardziej doświadczenia innych są tak cenne dla mnie.
    Pozdrawiam i życzę duużo zdrowia!!

    OdpowiedzUsuń