Dlaczego makrobiotyka?

Ten blog to dokumentacja rewolucji jaka dokonała się w moim życiu za sprawą makrobiotyki w wersji wegańskiej. Do zainteresowania się nią skłoniła mnie przebyta choroba nowotworowa. Chciałabym podzielić się moimi doświadczeniami, pomysłami na pyszne wegańskie makrobiotyczne posiłki i rozważaniami o zdrowiu i naturalnym stylu życia.
Makrobiotyka to nie tylko "dieta", ale styl życia, sposób myślenia i postępowania. Makrobiotyka, choć niektórym może wydawać się bardzo rygorystyczna (bo przecież trzeba zrezygnować z produktów pochodzenia zwierzęcego i większości tzw. normalnego jedzenia) i trudna do zrealizowania (posiłki przygotowywane są na bieżąco i kilka godzin dziennie trzeba spędzić w kuchni), jest tak naprawdę jedną wielką przygodą. Jedzenie makrobiotyczne jest pyszne, naturalne, energetyczne, służy naszemu zdrowiu, przywraca równowagę i daje jasność umysłu. Kuchnia makrobiotyczna to pole popisu dla osób kreatywnych, które lubią eksperymentować, ale jednocześnie w życiu realizują się w wielu innych dziedzinach. Im dłużej stosujesz makrobiotykę, tym mniej zastanawiasz się co ugotować, jak skomponować posiłki, wystarczy, że interpretujesz sygnały, które wysyła ci twoje ciało i po prostu gotujesz "intuicyjnie". I każdy posiłek staje się prawdziwą ucztą.


czwartek, 27 stycznia 2011

Nituke z ziarnami

Propozycja na śniadanie: nituke z warzyw korzeniowych z ziarnami, czyli "klasyka o poranku" ;)
Warzywa (marchew, korzeń pietruszki) kroimy w słupki i przyrządzamy na sposób nituke z dodatkiem czosnku i cebuli.
Zboża - pół szklanki ziaren owsa i szklankę ziaren żyta namaczamy poprzedniego dnia na noc, a potem gotujemy 2-2,5 godziny w 4 szklankach wody z dodatkiem wodorostu kombu albo wakame.
Do warzyw nituke dodajemy kiełki fasoli mung, soczewicy albo jakiejś innej rośliny strączkowej i dusimy na wolnym ogniu. Następnie dodajemy ziarna i już po zdjęciu z ognia przyprawiamy 2 łyżkami sosu tamari.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz