Jest to propozycja dla tych, którzy się spieszą, pod warunkiem, że mają akurat pod ręką ugotowane ziarno żyta. W przeciwnym razie trzeba się liczyć z dłuższym czasem przygotowania (o jakieś 2 godziny ;)
Do przygotowania nituke wykorzystamy 4 szklanki poszatkowanej kapusty włoskiej, 2 szklanki posiekanej cykorii i małą cebulę. Jako przyprawy użyjemy sosu tamari; na sam koniec do nituke dodajemy szklankę kiełków słonecznika i ugotowane ziarno żyta (namaczamy na noc i gotujemy ok. 2-2,5 godziny w dwukrotnie większej ilości wody z dodatkiem wodorostu kombu).
Niech nie zniechęca Was długi czas gotowania niektórych zbóż - ziarna "same" się gotują, a my w tym czasie zajmujemy się swoimi zajęciami. Za to, gdy ugotujemy większą ich ilość (ugotowane ziarna można przechowywać nawet do 3 dni bez znacznej utraty wartości odżywczych), w każdej chwili mamy do dyspozycji podstawę zdrowego i energetycznego posiłku (np. kremu zbożowego, albo kotletów).
Połączenie żyta (a więc rodzaju skrobi) z zielonymi nieskrobiowymi warzywami jest zalecane zarówno dla ludzi zdrowych jak i osób z osłabionym trawieniem lub poważniejszymi problemami zdrowotnymi. Tego typu zestawienie pokarmów znacznie ułatwia trawienie i wchłanianie składników odżywczych.
Dlaczego makrobiotyka?
Ten blog to dokumentacja rewolucji jaka dokonała się w moim życiu za sprawą makrobiotyki w wersji wegańskiej. Do zainteresowania się nią skłoniła mnie przebyta choroba nowotworowa. Chciałabym podzielić się moimi doświadczeniami, pomysłami na pyszne wegańskie makrobiotyczne posiłki i rozważaniami o zdrowiu i naturalnym stylu życia.
Makrobiotyka to nie tylko "dieta", ale styl życia, sposób myślenia i postępowania. Makrobiotyka, choć niektórym może wydawać się bardzo rygorystyczna (bo przecież trzeba zrezygnować z produktów pochodzenia zwierzęcego i większości tzw. normalnego jedzenia) i trudna do zrealizowania (posiłki przygotowywane są na bieżąco i kilka godzin dziennie trzeba spędzić w kuchni), jest tak naprawdę jedną wielką przygodą. Jedzenie makrobiotyczne jest pyszne, naturalne, energetyczne, służy naszemu zdrowiu, przywraca równowagę i daje jasność umysłu. Kuchnia makrobiotyczna to pole popisu dla osób kreatywnych, które lubią eksperymentować, ale jednocześnie w życiu realizują się w wielu innych dziedzinach. Im dłużej stosujesz makrobiotykę, tym mniej zastanawiasz się co ugotować, jak skomponować posiłki, wystarczy, że interpretujesz sygnały, które wysyła ci twoje ciało i po prostu gotujesz "intuicyjnie". I każdy posiłek staje się prawdziwą ucztą.
Makrobiotyka to nie tylko "dieta", ale styl życia, sposób myślenia i postępowania. Makrobiotyka, choć niektórym może wydawać się bardzo rygorystyczna (bo przecież trzeba zrezygnować z produktów pochodzenia zwierzęcego i większości tzw. normalnego jedzenia) i trudna do zrealizowania (posiłki przygotowywane są na bieżąco i kilka godzin dziennie trzeba spędzić w kuchni), jest tak naprawdę jedną wielką przygodą. Jedzenie makrobiotyczne jest pyszne, naturalne, energetyczne, służy naszemu zdrowiu, przywraca równowagę i daje jasność umysłu. Kuchnia makrobiotyczna to pole popisu dla osób kreatywnych, które lubią eksperymentować, ale jednocześnie w życiu realizują się w wielu innych dziedzinach. Im dłużej stosujesz makrobiotykę, tym mniej zastanawiasz się co ugotować, jak skomponować posiłki, wystarczy, że interpretujesz sygnały, które wysyła ci twoje ciało i po prostu gotujesz "intuicyjnie". I każdy posiłek staje się prawdziwą ucztą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz