Od kiedy wyprowadziłam się z rodzinnego domu nie posiadam telewizora. Za
to radia słucham codziennie, choć bardzo selektywnie. Zauważyłam, że
tematy kulinarne są dość popularne w różnych stacjach, a chyba
szczególnie w Jedynce i Trójce Polskiego Radia.
Można tam usłyszeć np. kto jakiego karpia i gdzie kupił na Wigilię, jak najlepiej rybę przyrządzić, często też jest mowa o różnych daniach wykwintnych, np. z owoców morza lub najdroższej na świecie wołowiny pochodzącej z okolic Kobe w Japonii (swoją drogą ten wątek też jest wart opisania). No cóż, z wypowiedzi redaktorów i słuchaczy można wysnuć wniosek, że największe przysmaki stanowią pokarmy pochodzenia zwierzęcego, szczególnie zaś mięso.
Biorąc pod uwagę kulinarne upodobania znacznej części ludzi do mięsa zastanawia mnie fakt, że istnieją specjalne fundusze i programy rządowe promujące spożywanie go. Nie miałam o tym pojęcia dopóki nie usłyszałam w radio reklamy finansowanej z Funduszu Promocji Mięsa Wieprzowego, w której była mowa między innymi o wielowiekowej tradycji spożywania wieprzowiny ma w Polsce oraz o jej prozdrowotnych właściwościach (wymieniono wysoką zawartość białka, witaminy B1 i żelaza). Istnieją też fundusze promocji mięsa wołowego, końskiego, owczego, drobiowego... Totalna zgroza! Czy w obliczu coraz powszechniejszych zaleceń lekarzy oraz specjalistów zajmujących się żywieniem jak Paul Pitchford, Bożena Żak-Cyran, Kazimierz Kłodawski czy Magłorzata Desmond, o profilaktycznym znaczeniu znacznego ograniczenia (lub całkowitego zaprzestania) spożycia mięsa i produktów odzwierzęcych na rzecz zwiększenia spożycia pokarmów roślinnych do 5, a nawet 9 porcji dziennie, wydawanie publicznych pieniędzy na tego rodzaju cele jest sensowne? Jestem pewna, że można byłoby lepiej zainwestować te pieniądze...
Biorąc pod uwagę kulinarne upodobania znacznej części ludzi do mięsa zastanawia mnie fakt, że istnieją specjalne fundusze i programy rządowe promujące spożywanie go. Nie miałam o tym pojęcia dopóki nie usłyszałam w radio reklamy finansowanej z Funduszu Promocji Mięsa Wieprzowego, w której była mowa między innymi o wielowiekowej tradycji spożywania wieprzowiny ma w Polsce oraz o jej prozdrowotnych właściwościach (wymieniono wysoką zawartość białka, witaminy B1 i żelaza). Istnieją też fundusze promocji mięsa wołowego, końskiego, owczego, drobiowego... Totalna zgroza! Czy w obliczu coraz powszechniejszych zaleceń lekarzy oraz specjalistów zajmujących się żywieniem jak Paul Pitchford, Bożena Żak-Cyran, Kazimierz Kłodawski czy Magłorzata Desmond, o profilaktycznym znaczeniu znacznego ograniczenia (lub całkowitego zaprzestania) spożycia mięsa i produktów odzwierzęcych na rzecz zwiększenia spożycia pokarmów roślinnych do 5, a nawet 9 porcji dziennie, wydawanie publicznych pieniędzy na tego rodzaju cele jest sensowne? Jestem pewna, że można byłoby lepiej zainwestować te pieniądze...
Mam niestety takie "skrzywienie", że robiąc zakupy spoglądam na to, co inni mają w koszykach. Ludzi naprawdę nie trzeba namawiać do jedzenia mięsa, bo większość z nich kupuje głównie mięso i nabiał i tym właśnie się żywi (faktem jest, że kupowanie warzyw i owoców w hipermarketach jest bezcelowe z uwagi na ich fatalną jakość, ale przecież nie jest do przeszkoda nie do pokonania).
Liczę na to, że dokonująca się obecnie zmiana kursu w środowisku lekarzy i osób zawodowo zajmujących się zdrowiem w kierunku diety roślinnej wpłynie w przyszłości na faktyczne ograniczenie spożywania mięsa i zmiany w świadomości żywieniowej ludzi. Jednak obawiam się, że zanim to nastąpi społeczeństwa wysoko rozwinięte i rozwijające się będą dziesiątkowane przez choroby cywilizacyjne, a miliony zwierząt i środowisko naturalne ucierpią wskutek powszechnego na całym świecie chowu wielkoprzemysłowego.
Jestem zszokowana... fundusze promocji mięsa!
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o telewizję to w każdym programie kulinarnym jest mięso. To podstawowy temat każdej audycji, warzywa są jedynie dodatkiem. Dlatego choć lubię patrzeć jak inni wykazują się maestrią w gotowaniu, nie oglądam programów kulinarnych.
Ciekawa jestem zapowiadanego na weganizm.blox.pl programu w amerykańskiej telewizj, w którym będą gotować wyłącznie wegańsko. Mam nadzieję, że ktoś to wstawi na youtube ;)
wczoraj znów słyszałam tę reklamę funduszu promocji wieprzowiny, tym razem na tok fm, tragedia...
OdpowiedzUsuńa potem puścili reklamę gumy do żucia, głównym wątkiem była polędwica, która nie chciała się "odczepić" od zębów
tyle pieniędzy i ludzkiej energii idzie na marne, wielka szkoda!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś zobaczyłam w gazecie artykuł na temat takiej promocji w Rzeczpospolitej:
OdpowiedzUsuńhttp://4.bp.blogspot.com/-XqNSBps_eGg/T-AjJOgdKII/AAAAAAAAAN4/8eyK7biuFOE/s1600/wydatki+na+promocj%C4%99+chor%C3%B3b.JPG
przeciez przemysl miesny i cale jego lobby to wielkie pieniadze, ktore stac na reklame po to aby jeszcze zwiekszyc sprzedaz... a kogo obchodzi zdrowie ludzi (vide szczepionki).
OdpowiedzUsuńNiestety aby żyć i jeść wegańsko czy też wegetariańsko trzeba mieć sporo funduszy. Jedzenie organiczne naprawdę kosztuje a i wiedza o tym jak je właściwie przygotować też. Kursy makrobiotyki nie są tanie. Dlatego ludzie nie mają świadomości, a jak ją mają to nie mają funduszy i dlatego kupują w marketach i jedzą tradycyjnie. Sama próbowałam przejść na dietę bez mięsa i efektem była anemia. Niestety nie mam wiedzy. Szkoda, że zdrowie tyle kosztuje. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuń