Dlaczego makrobiotyka?

Ten blog to dokumentacja rewolucji jaka dokonała się w moim życiu za sprawą makrobiotyki w wersji wegańskiej. Do zainteresowania się nią skłoniła mnie przebyta choroba nowotworowa. Chciałabym podzielić się moimi doświadczeniami, pomysłami na pyszne wegańskie makrobiotyczne posiłki i rozważaniami o zdrowiu i naturalnym stylu życia.
Makrobiotyka to nie tylko "dieta", ale styl życia, sposób myślenia i postępowania. Makrobiotyka, choć niektórym może wydawać się bardzo rygorystyczna (bo przecież trzeba zrezygnować z produktów pochodzenia zwierzęcego i większości tzw. normalnego jedzenia) i trudna do zrealizowania (posiłki przygotowywane są na bieżąco i kilka godzin dziennie trzeba spędzić w kuchni), jest tak naprawdę jedną wielką przygodą. Jedzenie makrobiotyczne jest pyszne, naturalne, energetyczne, służy naszemu zdrowiu, przywraca równowagę i daje jasność umysłu. Kuchnia makrobiotyczna to pole popisu dla osób kreatywnych, które lubią eksperymentować, ale jednocześnie w życiu realizują się w wielu innych dziedzinach. Im dłużej stosujesz makrobiotykę, tym mniej zastanawiasz się co ugotować, jak skomponować posiłki, wystarczy, że interpretujesz sygnały, które wysyła ci twoje ciało i po prostu gotujesz "intuicyjnie". I każdy posiłek staje się prawdziwą ucztą.


poniedziałek, 2 maja 2011

Kotleciki z fasoli mung

Składniki:
- 2 szklanki ugotowanej fasoli mung,
- pół szklanki zmielonych płatków owsianych
- przyprawy
Fasolkę namaczamy na 2 godziny przed rozpoczęciem gotowania; wodę odlewamy i gotujemy fasolkę w małej ilości wody z dodatkiem wodorostu wakame. Czas gotowania wynosi ok. godziny - fasolka nie może się rozgotować, ziarna powinny być całe. Odparowujemy nadmiar wody, a następnie mielimy fasolkę w malakserze lub mikserem używając w tym celu odpowiedniej końcówki. Masę przekładamy do miski i łączymy z 1/2 szklanki zmielonych płatków owsianych.
Przygotowujemy mieszankę przypraw:
po pół łyżeczki kurkumy, imbiru, kminku i słodkiej papryki mieszamy z 1 łyżeczką zmielonej kolendry, 1/4 łyżeczki cynamonu i tyle samo kardamonu. Przyprawy oraz 20ml sosu tamari dodajemy do masy na kotlety i wszystkie składniki dokładnie mieszamy. Kotleciki obtaczamy w mące z pełnoziarnistego ryżu i krótko smażymy na dobrym oleju.
Smacznego!

2 komentarze:

  1. Robię już po raz czwarty, a ciągle mam dylemat, czy dwie szklanki fasoli to przed ugotowaniem czy po ugotowaniu. W zasadzie zakładam, że po gotowaniu, więc zawsze ląduję z podwójną porcją, ale może się mylę.
    A poza tym przepyszne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzisiaj zaczynam moja przygodę i nadzieje z makrobiotyka - ten przepis jest moim pierwszym w życiu! Dziekuje!

    OdpowiedzUsuń