Dlaczego makrobiotyka?

Ten blog to dokumentacja rewolucji jaka dokonała się w moim życiu za sprawą makrobiotyki w wersji wegańskiej. Do zainteresowania się nią skłoniła mnie przebyta choroba nowotworowa. Chciałabym podzielić się moimi doświadczeniami, pomysłami na pyszne wegańskie makrobiotyczne posiłki i rozważaniami o zdrowiu i naturalnym stylu życia.
Makrobiotyka to nie tylko "dieta", ale styl życia, sposób myślenia i postępowania. Makrobiotyka, choć niektórym może wydawać się bardzo rygorystyczna (bo przecież trzeba zrezygnować z produktów pochodzenia zwierzęcego i większości tzw. normalnego jedzenia) i trudna do zrealizowania (posiłki przygotowywane są na bieżąco i kilka godzin dziennie trzeba spędzić w kuchni), jest tak naprawdę jedną wielką przygodą. Jedzenie makrobiotyczne jest pyszne, naturalne, energetyczne, służy naszemu zdrowiu, przywraca równowagę i daje jasność umysłu. Kuchnia makrobiotyczna to pole popisu dla osób kreatywnych, które lubią eksperymentować, ale jednocześnie w życiu realizują się w wielu innych dziedzinach. Im dłużej stosujesz makrobiotykę, tym mniej zastanawiasz się co ugotować, jak skomponować posiłki, wystarczy, że interpretujesz sygnały, które wysyła ci twoje ciało i po prostu gotujesz "intuicyjnie". I każdy posiłek staje się prawdziwą ucztą.


niedziela, 1 lipca 2012

Gołąbki makrobiotyczne

Przepis na letnie dni:)
Składniki:
- młoda kapusta
- kasza gryczana (ja używam niepalonej)
- pieczarki
- cebula
- oliwa, pieprz, sos sojowy tamari
- przecier pomidorowy
- mąka z pełnoziarnistego ryżu

Przygotowanie:
Szklankę kaszy gryczanej gotujemy w 2 szklankach wody przez ok. 30 min.
Z kapusty wycinamy głąb (nie przecinając jej na pół ani na kawałki - kapusta ma być w jednej części) i oddzielamy liście. Następnie podgotowujemy liście we wrzątku albo na parze, aż staną się miękkie. 
W tym czasie przygotowujemy pieczarki: myjemy je i kroimy w małe kawałki. Cebulę drobno siekamy. 
Na patelni rozgrzewamy oliwę lub dobry nierafinowany olej i podsmażamy na nim cebulę. Następnie dodajemy pieczarki i dusimy pod przykryciem aż zbrązowieją i puszczą wodę.
Wodę od pieczarek odlewamy do jakiegoś naczynia (będzie potrzebna do sosu), zawartość patelni przekładamy do rondelka i wsypujemy 2 łyżki mąki z pełnoziarnistego ryżu. Dokładnie mieszamy, żeby pieczarki i cebula połączyły się z mąką (rondel trzymamy na małym ogniu). Następnie doprawiamy je sosem tamari i świeżo zmielonym pieprzem i łączymy z kaszą gryczaną - kasza powinna być sucha, pozbawiona wody).
Farsz nakładamy na odsączone z wody liście kapusty, które zawijamy w kieszonki lub w rulon (ja na jednego gołąbka brałam średnio 2 liście).
Sos:
W małym rondelku rozgrzewamy 2 łyżki oliwy, po czym wsypujemy 2-3 łyżki mąki z pełnoziarnistego ryżu i energicznie mieszamy, aż składniki połączą się i uzyskamy zasmażkę. 
W szklance z wodą, która została od duszenia pieczarek, rozrabiamy przecier pomidorowy (ilość według uznania). Dodajemy zioła (np. tymianek, majeranek, bazylię, zioła prowansalskie), szczyptę soli i świeżo zmielony pieprz. Wlewamy powoli do rondelka z zasmażką i energicznie mieszamy, żeby nie powstały grudki.
Gołąbki polewamy sosem i serwujemy z gomasio.


Smacznego!



1 komentarz:

  1. Bardzo dobry przepis na gołąbki z kaszy gryczanej (uwielbiam). Masz rację niema gołąbków bez sosu pomidorowego, który jednak sporządzam inaczej, a mianowicie nie dodaję zbędnych ziół, natomiast dodaję przecier Pomidori, zagęszczając tym samym całość sosu, a na dodatek zagęszczam odrobiną gęstej wiejskiej śmietany, od pewnej pani ze straganu. Pychota, polecam.

    OdpowiedzUsuń