Dlaczego makrobiotyka?

Ten blog to dokumentacja rewolucji jaka dokonała się w moim życiu za sprawą makrobiotyki w wersji wegańskiej. Do zainteresowania się nią skłoniła mnie przebyta choroba nowotworowa. Chciałabym podzielić się moimi doświadczeniami, pomysłami na pyszne wegańskie makrobiotyczne posiłki i rozważaniami o zdrowiu i naturalnym stylu życia.
Makrobiotyka to nie tylko "dieta", ale styl życia, sposób myślenia i postępowania. Makrobiotyka, choć niektórym może wydawać się bardzo rygorystyczna (bo przecież trzeba zrezygnować z produktów pochodzenia zwierzęcego i większości tzw. normalnego jedzenia) i trudna do zrealizowania (posiłki przygotowywane są na bieżąco i kilka godzin dziennie trzeba spędzić w kuchni), jest tak naprawdę jedną wielką przygodą. Jedzenie makrobiotyczne jest pyszne, naturalne, energetyczne, służy naszemu zdrowiu, przywraca równowagę i daje jasność umysłu. Kuchnia makrobiotyczna to pole popisu dla osób kreatywnych, które lubią eksperymentować, ale jednocześnie w życiu realizują się w wielu innych dziedzinach. Im dłużej stosujesz makrobiotykę, tym mniej zastanawiasz się co ugotować, jak skomponować posiłki, wystarczy, że interpretujesz sygnały, które wysyła ci twoje ciało i po prostu gotujesz "intuicyjnie". I każdy posiłek staje się prawdziwą ucztą.


piątek, 16 sierpnia 2013

Wegańskie letnie ciasto z owocami



Kiedy ostatnio chciałam piec ciasto czekoladowe okazało się, że nie mam kakao.
Byłam więc zmuszona zmienić przepis - zamiast kakao dodałam borówki i wyszło wspaniałe ciasto owocowe, w sam raz na lato.
Oto zmodyfikowany przepis.

Składniki: 
- 2 filiżanki koktajlu owocowego (maliny, arbuz, mleko sojowe lub zbożowe)
- 3 filiżanki pełnoziarnistej (typ 2000) mąki pszennej lub orkiszowej
- 1 łyżka proszku do pieczenia (Weinsteinbackpulver, do kupienia w Kauflandzie w Niemczech)
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej (niestety bez niej się nie uda:(
- szczypta soli
- pół filiżanki cukru Muscovado (surowy cukier trzcinowy, dostępny w dużych marketach np. Auchan lub Tesco)
- pół filiżanki nierafinowanego oleju ryżowego (ew. sezamowego lub z pestek winogron)
- pół filiżanki płynnego słodu lub melasy buraczanej
- opakowanie borówek amerykańskich (250 g)

Przygotowanie:
Najpierw w wysokiej misce albo garnku łączymy suche składniki: mąkę, cukier, proszek, sodę, sól.
Następnie do mieszanki wlewamy mokre składniki: koktajl, olej i słód/melasę.
Koktajl przyrządzamy ze szklanki mleka sojowego/zbożowego, 1/8 arbuza (pół ćwiartki) i 250 g malin.
Wszystko mieszamy za pomocą miksera, aż składniki połączą się na gładką masę.
Na koniec dodajemy do ciasta opłukane wcześniej borówki i jeszcze chwilę wszystko razem miksujemy.

Pieczenie:
Ciasto wykładamy na formę wyłożoną papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. Pieczemy w tej temperaturze przez ok. 15 minut, a następnie zwiększamy temperaturę do 200 stopni, wyłączamy termoobieg i pieczemy jeszcze 45 minut.
Ciasto powinno się piec łącznie godzinę.
Po tym czasie piekarnik wyłączamy i zostawiamy zamknięty przez kolejne 15-20 minut, dopiero później uchylamy drzwiczki i zaczynamy powoli studzić ciasto.


Przyjemności w pieczeniu i pałaszowaniu ciasta:)

9 komentarzy:

  1. inspirujące ^^ chociaż parę składników bym dla siebie zamieniła- olej ryżowy na kokosowy, a mąke pszenną na mąke lnianą i kokosową i mogłabym zjeść :D

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne! chętnie spróbuję...

    OdpowiedzUsuń
  3. mam jedno ciasto, w sumie 2 które chcialabym przygotowac w wersji wegańskiej - tylko czy się da?
    normalne mleko mozna zamienic na sojowe
    a co z jajkami? - które sa bardzo ważne w tym przepisie? czym je zastapić?
    czy weganie jedzą np kaszę manną albo mak?
    a masło? czym mozna je zastąpić - jest ono rownież skladnikiem masy:)

    z góry dziękuję za odpowiedź

    podaje mojego maila:): dominika.kalinowska17@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Uhm uwielbiam :D A taką znalazłam fajną formę ;) http://badanga.pl/Promocja/4606/Forma-prostoktna-do-pieczenia-dobrej-firmy-Kaiser

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam na nowe przepisy - pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Makrobiotyka z sodą oczyszczoną i proszkiem do pieczenia - haha, przedziwne...

    OdpowiedzUsuń
  7. nie należę do fundamentalistów - czasem robię odstępstwa, a właściwie to nawet prawie codziennie - wypijając kawę (mix pół na pół zbożowa z "normalną"), fundamentalizm praktykuję jedynie w przypadku niejedzenia niczego, co pochodzi z hodowli zwierząt, bo głęboko się temu sprzeciwiam :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli chcesz dawać przykład ludziom jak stosować makrobiotykę to wyrzuć tego typu przepisy z blogu. Ciastem nie wyleczysz nowotworu i powinnaś to wiedzieć. Nawet w dietach nieleczniczych stosowanych w makrobiotyce. Odsyłam do lektur mistrzów makrobiotyki jak i również obszernej literatury polskiej. Co do przepisu, jest jak najbardziej wegański ale na pewno nie pochodzący z kuchni makrobiotycznej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Serdecznie zapraszam do akcji "Wegańska Wielkanoc" na Vegespocie: vegespot.pl/akcje/62/weganska-wielkanoc-2014. Można dodawać przepisy archiwalne, ważne tylko aby były dobre na Wielkanoc :)

    OdpowiedzUsuń