Wracam na bloga po prawie rocznej przerwie, w trakcie której zboczyłam z makrobiotycznej ścieżki. Stało się to stopniowo i skończyło niezbyt pomyślnie - mój organizm dopomniał się o większe skupienie na zdrowiu, o większą dbałość o dietę (bo ruchu, czasem nawet w wersji ekstremalnej, nigdy mu nie odmawiałam;) i o ponowne zweryfikowanie i przedefiniowanie moich priorytetów. Przekonałam się na własnej skórze, że choroba nowotworowa wymaga naprawdę radykalnej i długotrwałej zmiany. Nie popełniłam wprawdzie żadnej zbrodni na swoim organizmie ani psychice, ale prowadziłam styl życia odpowiedni dla osoby w pełni zdrowej wypierając po części fakt, że zdrowa nie jestem. Na szczęście, po prawie 5 latach życia z rakiem, wiem co robić i mam wsparcie wielu osób, w szczególności mojego nauczyciela makrobiotyki, Kazimierza Kłodawskiego.
Po 5 latach leczenia chemią, która okazała się nie do końca skuteczna, dałam sobie szansę na samoleczenie, którego podstawą jest odżywianie makrobiotyczne i wegańskie. Wracam do kreatywnego gotowania - pierwsze nowe przepisy już są w opracowaniu. Inspirację znalazłam na dwudniowych kursach gotowania u mojego nauczyciela, z których relację niebawem zamieszczę na blogu :)
Po 5 latach leczenia chemią, która okazała się nie do końca skuteczna, dałam sobie szansę na samoleczenie, którego podstawą jest odżywianie makrobiotyczne i wegańskie. Wracam do kreatywnego gotowania - pierwsze nowe przepisy już są w opracowaniu. Inspirację znalazłam na dwudniowych kursach gotowania u mojego nauczyciela, z których relację niebawem zamieszczę na blogu :)
Bardzo sie ciesze ze wrocilas :)czekam na przepisy :)
OdpowiedzUsuńNOO, nareszcie jesteś! Pozdrawiam cieplutko i czekam na przepisy. Ania
OdpowiedzUsuńCześć! Będę regularnie pisać, obiecuję! Inspiracji mam wbród a i nad motywacją popracowałam. Fajnie, że zajrzałyście. Pozdrawiam serdecznie, Aga
OdpowiedzUsuń