Dlaczego makrobiotyka?

Ten blog to dokumentacja rewolucji jaka dokonała się w moim życiu za sprawą makrobiotyki w wersji wegańskiej. Do zainteresowania się nią skłoniła mnie przebyta choroba nowotworowa. Chciałabym podzielić się moimi doświadczeniami, pomysłami na pyszne wegańskie makrobiotyczne posiłki i rozważaniami o zdrowiu i naturalnym stylu życia.
Makrobiotyka to nie tylko "dieta", ale styl życia, sposób myślenia i postępowania. Makrobiotyka, choć niektórym może wydawać się bardzo rygorystyczna (bo przecież trzeba zrezygnować z produktów pochodzenia zwierzęcego i większości tzw. normalnego jedzenia) i trudna do zrealizowania (posiłki przygotowywane są na bieżąco i kilka godzin dziennie trzeba spędzić w kuchni), jest tak naprawdę jedną wielką przygodą. Jedzenie makrobiotyczne jest pyszne, naturalne, energetyczne, służy naszemu zdrowiu, przywraca równowagę i daje jasność umysłu. Kuchnia makrobiotyczna to pole popisu dla osób kreatywnych, które lubią eksperymentować, ale jednocześnie w życiu realizują się w wielu innych dziedzinach. Im dłużej stosujesz makrobiotykę, tym mniej zastanawiasz się co ugotować, jak skomponować posiłki, wystarczy, że interpretujesz sygnały, które wysyła ci twoje ciało i po prostu gotujesz "intuicyjnie". I każdy posiłek staje się prawdziwą ucztą.


środa, 28 marca 2012

Zupa ryżowo-cytrynowa (ajurwedyjskie inspiracje)

Do moich rąk trafiła ostatnio książka na temat kuchni ajurwedyjskiej. Bardzo lubię indyjskie smaki, ale nie zawsze wiem co z czym łączyć i w jakiej kolejności, więc z uwagą przestudiowałam zaproponowane przepisy i wybrałam kilka do przetestowania. Jednym z nich jest przepis na zupę ryżowo-cytrynową, którą polecam szczególnie na śniadanie. Jest ona odpowiednia dla wszystkich typów konstytucji.

Składniki:
- szklanka ugotowanego na wodzie ryżu pełnoziarnistego
- 1 łyżeczka gorczycy
- 2 goździki
- 1 listek laurowy
- 1/4 łyżeczki kurkumy
- 2-3 łyżki wiórków kokosowych
- skórka starta z 1/2 cytryny
- łyżeczka soku z cytryny
- kawałek pora i marchew (drobno pokrojone)
- bulion lub wywar z włoszczyzny
- oliwa (w wersji oryginalnej masło klarowane)

Przygotowanie:
Rozgrzewamy patelnię, a na niej oliwę. Wrzucamy gorczycę, połamany liść laurowy i goździki i przez moment prażymy, aż ziarna gorczycy zaczną podskakiwać. Następnie dodajemy ryż, wiórki kokosowe, marchew, pora oraz kurkumę. Krótko smażymy, po czym wlewamy sok z cytryny i wrzucamy startą skórkę. Wszystkie składniki podlewamy bulionem/wywarem i mieszamy. Gotujemy 20 minut na małym ogniu.

Smacznego!

(zamieszczony tutaj przepis został zmodyfikowany do wersji wegańskiej)

4 komentarze:

  1. choć nie jestem veganką bardzo podobają mi sie twoje przepisy i kilka juz wypróbowałam np pączki makrobiotyczne które okazały się rewelacyjne!!!! pozdrawiam i czekam na więcej .....

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za przepis, jest naprawdę rewelacyjny,chociaż częściej wykonuję tą potrawę nie jako zupę, ale jako ryż na sypko, jest smaczny i ładnie się prezentuje nawet jako potrawa dla gości, czekam na kolejne inspiracje:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo kusząca popozycja,dziękuje napewno skorzystam.Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń