Dlaczego makrobiotyka?

Ten blog to dokumentacja rewolucji jaka dokonała się w moim życiu za sprawą makrobiotyki w wersji wegańskiej. Do zainteresowania się nią skłoniła mnie przebyta choroba nowotworowa. Chciałabym podzielić się moimi doświadczeniami, pomysłami na pyszne wegańskie makrobiotyczne posiłki i rozważaniami o zdrowiu i naturalnym stylu życia.
Makrobiotyka to nie tylko "dieta", ale styl życia, sposób myślenia i postępowania. Makrobiotyka, choć niektórym może wydawać się bardzo rygorystyczna (bo przecież trzeba zrezygnować z produktów pochodzenia zwierzęcego i większości tzw. normalnego jedzenia) i trudna do zrealizowania (posiłki przygotowywane są na bieżąco i kilka godzin dziennie trzeba spędzić w kuchni), jest tak naprawdę jedną wielką przygodą. Jedzenie makrobiotyczne jest pyszne, naturalne, energetyczne, służy naszemu zdrowiu, przywraca równowagę i daje jasność umysłu. Kuchnia makrobiotyczna to pole popisu dla osób kreatywnych, które lubią eksperymentować, ale jednocześnie w życiu realizują się w wielu innych dziedzinach. Im dłużej stosujesz makrobiotykę, tym mniej zastanawiasz się co ugotować, jak skomponować posiłki, wystarczy, że interpretujesz sygnały, które wysyła ci twoje ciało i po prostu gotujesz "intuicyjnie". I każdy posiłek staje się prawdziwą ucztą.


sobota, 17 stycznia 2015

Ekspresowe placki z czerwonej soczewicy (wegańskie, bezglutenowe)

Czasem otrzymuję maile z zapytaniami jak pogodzić stosowanie makrobiotyki z prowadzeniem aktywnego życia. Otóż prowadzenie zdrowej, wegańskiej i naturalnej kuchni wcale nie musi być czasochłonne. Dowodem na to, niech będzie zamieszczony poniżej przepis na placki z surowej czerwonej soczewicy. Jedyne, co w przypadku tego dania zabiera czas, to moczenie soczewicy przez noc, no ale do tego przecież nie jest konieczna nasza asysta - robi się samo ;)
Takich szybkich dań jest całe mnóstwo, bo w gruncie rzeczy makrobiotyka polega na tym, aby żyć twórczo, przy czym twórcze działanie nie ma ograniczać się tylko do kuchni. Odżywianie ma być maksymalnie proste, abyśmy cały czas utrzymywali równowagę i mieli czas na aktywność i rozwój w innych dziedzinach życia.


Szybki makrobiotyczny obiad: w roli głównej placki z soczewicy i żyto z sosem miso.
Przygotowanie (5 minut):
Czerwoną soczewicę namaczamy na noc.
Następnego dnia wodę odlewamy, soczewicę płuczemy, przekładamy do głębokiego naczynia i zalewamy zimną wodą, tak aby poziom wody przekraczał poziom soczewicy o ok. 1 cm.
Dodajemy dowolne przyprawy np. w wersji indyjskiej: kurkumę, pieprz, paprykę, kumin lub kolendrę, a w wersji tradycyjnej: pieprz, paprykę i czarnuszkę, lub pieprz, cząber i tymianek. Odrobinę solimy. Całość miksujemy blenderem na gładką, jednolitą masę. Na koniec dodajemy łyżkę oleju, sos tamari lub shoyu, łyżkę lub dwie mąki (ew. skrobi) kukurydzianej i jeszcze raz wszystko miksujemy.
Placki wykładamy łyżką na rozgrzaną patelnię posmarowaną olejem. Smażymy z obu stron na złoty kolor. 

Masa na placki. Tutaj doprawione przyprawami indyjskimi i natką pietruszki.


Smacznego!

3 komentarze:

  1. Zrobilam! Wyszly super. Nie mialam rano maki/skrobi kukurydzianej, wiec zamielam na zmielone siemie. Szybkie i smaczne. Dzieki za ten przepis i pozdrawiam z poznania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To się w oryginale nazywa DOSY, ja jeszcze robię z brązowego ryżu
    I zapewniam że wcale nie trzeba dodawać skrobi:)
    monia j

    OdpowiedzUsuń