Całkiem niedawno odkryłam pełnoziarnisty kuskus, a to dzięki książce "Kuchnia antyrakowa" (zaznaczam, że antyrakowa w tym wypadku nie równa się makrobiotyczna ani nawet wegetariańska, dlatego w sumie nie polecam). Znalazłam w niej potrawy z kuskusem inspirowane kuchnią Bliskiego Wschodu, które z kolei zainspirowały mnie do eksperymentów. Niewątpliwą zaletą tej wytwarzanej z pszenicy kaszy jest wręcz ekspresowy czas gotowania, który wynosi kilka minut. Można ją podawać w formie sałatek, na ciepło/zimno, jako deser itd.
Znakomicie smakuje z odrobiną warzyw i/lub owoców; osobiście wypróbowałam kilka wersji dania jednogarnkowego z kuskusem np. pomidor, papryka, pomarańcza (wiem, wiem, mało makrobiotycznie;), oliwki, rodzynki, do tego podduszone na oliwie z oliwek cebulka, czosnek i por, i przyprawy: świeża bazylia, natka pietruszki, po 1/4 łyżeczki kurkumy, pieprzu i soli morskiej.
Albo inny "zestaw": kawałek surowej dyni pokrojony w drobną kostkę, mały pomidor, rodzynki, podduszone na oliwie z oliwek cebulka, czosnek i por, przyprawy jak wyżej.
Pyszne, zdrowe i idealne na posiłek, na którego przygotowanie mamy mało czasu.
Co do wartości odżywczych, pamiętajmy o wybieraniu produktów pełnoziarnistych. Podobnie jak biała mąka pszenna, tak i zwykły, ogólnodostępny kuskus ("biały") nie ma nic wartościowego, tylko same puste kalorie. A do tego, aby strawić białą mąkę organizm musi czerpać minerały z własnych zapasów. Kuskus pełnoziarnisty ma wszystkie cenne właściwości pełnego ziarna pszenicy, więc warto podjąć wysiłek i poszukać go w sklepie ze zdrową żywnością lub dobrym markecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz